Niestety, dzisiaj już widzimy skutki porażki Jerzego Janowicza, bo na trybunach nie ma kompletu publiczności. Jednak on był tym magnesem, który przyciągał tłumy. Gdyby grał na przykład jeszcze Łukasz Kubot czy Michał Przysiężny, to widzów z pewnością by nie zabrakło. A tak to niestety już tylko ci koneserzy tenisa przychodzą na tych obcokrajowców.
Rewelacyjny mecz zagrał młody Rosjanin, Aleksiej Watutin, który zachwycił i myślę, że urasta do faworyta turnieju. Pokonał rozstawionych zawodników – Floriana Mayera i Lukasa Rosola, czyli dwa, obok Janowicza, największe nazwiska turnieju. I to wygrał pewnie, w pięknym stylu.
Rozmawiałem z nim przed meczem i byłem zachwycony jego skromnością. Jest niezmiernie uprzejmy, dobrze wychowany. Dowiedziałem się przy tym, że trenuje pod Kolonią w akademii tenisowej Eduarda Dawydienki, brata słynnego Nikołaja. Dlatego też swoją grą bardzo przypomina świetnego rosyjskiego tenisistę. Michał Przysiężny od razu skomentował, że on ma właśnie backhand Dawydienki. Moim zdaniem w tym meczu Watutin był niesamowicie regularny. Gra płasko, co może dziwić, bez specjalnej rotacji, nisko nad siatką – zupełnie jak słynny Nikołaj Dawydienko. Trzeba też powiedzieć, że młody Rosjanin świetnie się porusza, gra blisko linii, precyzyjnie. Naprawdę wielki talent. Jego gra tym bardziej zachwyca, że Rosol rozegrał jednak całkiem przyzwoite spotkanie. Nie miał jednak szans.
W półfinale Watutin spotka się z Goncalo Oliveirą, który – jak pamiętamy – wyeliminował z turnieju Janowicza. Także myślę, że będzie to bardzo ciekawy mecz, bo Portugalczyk gra bardzo dobrze i sprawił niezwykłą niespodziankę. Rozmawiałem z nim i jego ojcem, który był przez wiele lat trenerem w akademii Harry’ego Hopmana na Florydzie. To niezwykle uprzejmi ludzie, uśmiechnięci, zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Także bardzo się cieszę, że mamy tutaj takich tenisistów, którzy tu wygrywają, bo są świetnym przykładem dla naszych najmłodszych graczy. Pokazują, jak się zachowywać na korcie, jak walczyć, a jednocześnie do wszystkich odnosić się z szacunkiem, uśmiechem i sympatią.
not. ola