Hubert Hurkacz wygrał z Pedro Sousą 6:1, 6:4. Poradził sobie z Portugalczykiem w 57 minut, ale ten mecz tylko z pozoru był łatwy. Dzisiaj Hubert dał się przełamać, lecz i tak zagrał świetny tenis, był skoncentrowany: kapitalne wyczucie piłki, gra przy liniach. Sousa bardzo mi się podoba, lubię taką techniczną grę, żwawą, inteligentny tenis. Zmierzyło się dwóch myślących tenisistów. Wcześniejszy ćwierćfinał nie stał na tak wysokim poziomie. Rudolf Molleker, wielka nadzieja naszych zachodnich sąsiadów, wygrał z Quentinem Halysem, ale jego gra pozostawiała wiele do życzenia – mnóstwo było punktów oddanych za darmo. Dzisiaj Hubert zmierzy się z młodym Niemcem, znów duże wskazanie na Polaka.

Jestem bardzo ciekawy czy Tommy Robredo poradzi sobie z Andreą Vavassorim w drugim półfinale Poznań Open 2019. Trzymam za niego kciuki, bo – jak już mówiłem wczoraj – mocno liczę na finał Robredo kontra Hurkacz. Za Hiszpanem kolejne niezwykle zacięte spotkanie. Zarówno wczorajszy jego przeciwnik, Dennis Novak, jak i dzisiejszy, Gianluca Mager, rozegrali bardzo dobre mecze. Podziwiam Robredo za jego waleczność, że w tym wieku, po tylu sukcesach, tak bardzo mu jeszcze zależy, że walczy, że gra takie maratony. Hubert „cyk, cyk”, znacznie mniejszy wysiłek fizyczny.

Vavassori zagra jutro dwa mecze – półfinał singla i finał debla, ale to nie powinno mieć większego znaczenia, Włoch da z siebie wszystko. Michał Dembek i Florin Mergea byli bardzo bliscy awansu do finału turnieju deblowego. Zrobili nam wszystkim miłą niespodziankę, cieszę się, bardzo lubię i cenię Michała, mam nadzieję, że jeszcze się przebije i pójdzie w ślady Kamila Majchrzaka.

not. Michał Mijalski