Początek czwartego dnia tegorocznego turnieju Poznań Open 2019 na korcie centralnym stał pod znakiem dwóch starć pomiędzy zawodnikami rozstawionymi w turnieju singlistów. Widzowie zgromadzeni od godziny 11 na terenie Parku Tenisowego „Olimpia” mogli zobaczyć w akcji m.in. półfinalistę ubiegłorocznej edycji, Francuza Quentina Halysa.

Czwartek rozpoczął się jednak od włoskiego starcia pomiędzy turniejową „ósemką” – Gianlucą Magerem a rozstawionym z numerem dwunastym Filippo Baldim. Pierwszy z nich w poprzedniej rundzie w dwóch setach rozprawił się z Belgiem Christopherem Heymanem, z kolei drugi po trzysetowym boju pokonał Dominikańczyka Jose Hernandeza Fernandeza. Warto dodać, że obaj tenisiści mieli już w tym roku okazję zmierzyć się ze sobą na turnieju w hiszpańskiej Marbelli – wtedy górą był Mager. Baldi z pewnością miał więc ochotę na to, by wziąć rewanż za tamto spotkanie.

Mecz lepiej rozpoczął się jednak dla turniejowej „ósemki”. Mager wygrał cztery pierwsze gemy, dwukrotnie przełamując serwis swojego krajana. Baldi starał się wrócić do gry, w szóstym gemie był nawet bliski przełamania podania rywala. Mager zdołał się jednak obronić, a w kolejnym gemie sam przełamał serwis swojego rodaka, pewnie wygrywając całą partię 6:1.

Drugi set również potoczył się całkowicie po myśli tenisisty z Sanremo. Po pierwszych dwóch wyrównanych gemach, kolejne pięć padło łupem Magera, który z każdym zagraniem coraz pewniej prezentował się na korcie. Z kolei Baldi w piątym gemie był blisko przełamania serwisu rywala i powrotu do gry, jednak ostatecznie mu się to nie udało. To wpłynęło dosyć negatywnie na grę młodszego z Włochów, w ostatnich dwóch gemach nie był on już w stanie nawiązać walki z przeciwnikiem i w efekcie jego przygoda z tegorocznym turniejem Poznań Open już się kończy. Z kolei Mager, który w całym meczu stracił zaledwie dwa gemy, awansował do ćwierćfinału, w którym czekać będzie na niego starcie ze zwycięzcą spotkania pomiędzy Tommym Robredo a Dennisem Novakiem.

W drugim spotkaniu, które rozpoczęło się około godziny 12.20, zmierzyli się ze sobą rozstawiony z numerem dziesiątym Francuz Quentin Halys oraz turniejowa „siódemka”, Austriak Sebastian Ofner. W poprzedniej rundzie Halys po dwusetowym boju pewnie uporał się ze Słowakiem Norbertem Gombosem, zaś Ofner w trzech setach rozprawił się z Włochem Andreą Arnaboldim. Choć wyżej rozstawionym zawodnikiem był przed tym meczem Austriak, to jednak doświadczenie z poznańskich kortów (półfinał ubiegłorocznego turnieju singlistów) przemawiało za Francuzem.

Początek pierwszego seta należał jednak do Ofnera, który wygrał pierwsze trzy gemy. W drugiej części partii inicjatywę przejął już jednak Halys, któremu dwukrotnie udało się przełamać serwis swojego poprzednika. Choć po pięciu gemach tenisista z Bondy przegrywał już 1:4, to jednak cały set zakończył się wynikiem 6:4 na jego korzyść.

Pierwsze cztery gemy drugiej partii były z kolei bardzo wyrównane, żaden z tenisistów nie zdołał wypracować sobie przewagi. W kolejnych czterech do głosu doszedł już jednak Ofner, który dwukrotnie przełamał podanie Halysa, jednocześnie pewnie wygrywając swoje gemy serwisowe. Ostatecznie cały set zakończył się wynikiem 6:2 na korzyść zawodnika z Austrii. To oznaczało, że o wszystkim zadecyduje trzecia partia.

Ta z kolei lepiej rozpoczęła się dla 22-letniego Francuza, który już w trzecim gemie przełamał serwis Ofnera, po czym zdołał jeszcze raz powtórzyć tę sztukę kilka minut później. Co prawda później Austriakowi udało się częściowo odrobić tę stratę i przełamać podanie Halysa, jednak na więcej nie pozwolił mu już przeciwnik. Tenisista z Francji wygrał ostatecznie 6:3, awansując po ponad dwugodzinnym boju do ćwierćfinału. Teraz Halys ma szansę na to, by wyrównać swoje ubiegłoroczne osiągnięcie na kortach Parku Tenisowego „Olimpia”. By tak się stało, najpierw musi jednak pokonać rozstawionego z numerem piętnastym Niemca Rudolfa Mollekera, z którym zmierzy się w swoim następnym meczu.

Adam Adamczak