Chun-hsin Tseng zdołał zamknąć spotkanie z Aldinem Setkiciem w dwóch setach, choć w drugiej partii musiał bronić piłek setowych. Ostatecznie jeden z głównych faworytów do triumfu w Poznaniu zwyciężył 7:5, 7:6 (9-7).
Mimo że Chuna-hsin Tsenga i Aldina Setkicia dzieli w rankingu 277 miejsc, to na korcie w ogóle nie było tego widać. Tenisiści stoczyli wyrównaną walkę, która obfitowała zarówno w długie wymiany z końca kortu, jak i grę kombinacyjną.
Spotkanie lepiej rozpoczął zawodnik rozstawiony z numerem czwartym. Od razu zyskał breaka i potwierdził przełamanie w następnym gemie. Bośniak jednak się nie zniechęcił i cały czas trzymał się blisko rywala. Tseng starał się przejmować inicjatywę, ale Setkić solidnie grał w defensywie i wywierał presję na wyżej notowanym przeciwniku. W efekcie Tajwańczyk nie utrzymał przewagi wywalczonej na początku spotkania i w ósmym gemie stracił podanie. 34-latek z Bośni i Hercegowiny wyszedł na prowadzenie 5:4, ale nie poszedł za ciosem, gdyż w końcowej fazie seta, to Tseng zagrał lepiej i wygrał trzy gemy z rzędu.
W drugiej partii obaj tenisiści nadal nie zwalniali tempa. Gemy były niezwykle zacięte i mimo że każdy z nich utrzymywał podanie, to zarówno Tajwańczyk, jak i Bośniak mieli szanse na przełamanie. Przy stanie 5:4 Setkić miał pierwszą piłkę setową, a przy wyniku 6:5 kolejne dwie. Jednak w tych momentach dobrze funkcjonował serwis młodszego z zawodników i po nim był w stanie zdobyć przewagę sytuacyjną.
Ostatecznie losy partii rozstrzygnął tie-break, w którym też nie brakowało zwrotów akcji. Początek dodatkowej rozgrywki zdecydowanie należał do Bośniaka, który błyskawicznie objął prowadzenie 3:0, a następnie 5:2. Jednak od tego momentu, Tseng podniósł poziom swojej gry, grał dokładnie i starannie dobierał kierunki uderzeń. Były lider juniorskiego rankingu cztery piłki z rzędu i doprowadził do meczbola. Nie skończył jednak meczu przy pierwszej okazji, finalnie potrzebował do tego trzech szans. Ostatecznie Tseng zwyciężył 7:5, 7:6 (9-7).
– Dziś był bardzo trudny mecz, bo mój przeciwnik świetnie serwował. Nie miałem wielu okazji przy jego podaniu i dlatego wynik był wyrównany. Kluczem do tego zwycięstwa było moje nastawienie mentalne, szczególnie w końcówce. Walczyłem o każdą piłkę i byłem skoncentrowany na każdym punkcie – ocenił po meczu juniorski triumfator Roland Garros i Wimbledonu z 2018 roku.
Dominika Opala