Kamil Majchrzak ma w Poznaniu ważny cel do zrealizowania. Chciałby podczas Poznań Open zagwarantować sobie udział w eliminacjach wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku. – Półfinał mi to zapewni – tłumaczy Polak, który dzisiaj około godziny 17 zagra z Argentyńczykiem Guido Andreozzim w drugiej rundzie poznańskiego challengera.
Ile jeszcze punktów do rankingu tobie brakuje, żeby być pewnym gry w kwalifikacjach ostatniego w tym roku turnieju wielkoszlemowego?
[quote arrow=”yes”]Zostały mi dwa turnieje, żeby załapać się do eliminacji US Open. A to jest moim celem. Najpierw gram tu w Poznaniu. Druga runda to jest mało – myślę, że półfinał mi to zapewni. W razie czego mam jeszcze drugą imprezę, także Poznań Open nie wywiera na mnie aż takiej presji. Bezpośrednio ze stolicy Wielkopolski lecę na challenger w Tampere w Finlandii. Na pewno US Open jest teraz moim głównym celem.[/quote]
Jeżeli by się udało załapać, to byłby to pierwszy raz w seniorskim Wielkim Szlemie?
[quote arrow=”yes”]Tak, byłem na każdym szlemie, ale juniorskim. Wiadomo jednak, że tenis seniorski i juniorski to zupełnie bez porównania. Jak tylko się załapię, to mogę powiedzieć jedno – na pewno tam jestem i gram![/quote]
Ostatnio zmieniłeś trenera. Teraz jest nim Tomasz Iwański. Co było powodem zmiany i jak ta zmiana wpłynęła na twoją grę?
[quote arrow=”yes”]Po części decydowały o tym środki finansowe. A także wydawało się, że „wypalona” jest współpraca z poprzednim trenerem. Tomasz Iwański jest światowej klasy specjalistą, doprowadził Nadię Pietrową na 2. bądź 3. miejsce w rankingu WTA. Jest świetnym szkoleniowcem i to zmiana na pewno na plus dla mnie. Zaczęliśmy poprawiać pewne elementy w serwisie, co miało przełożenie w meczu pierwszej rundy, bo naprawdę dobrze dziś serwowałem. Ma na mnie pomysł, ma także duże wsparcie trenera od przygotowania fizycznego Mieczysława Bogusławskiego. Znakomicie się ze sobą dogadują. Teraz wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Nic, tylko grać i iść do przodu![/quote]
W czerwcu zadebiutowałeś w turnieju ATP World Tour. Przebrnąłeś eliminacje i to na pewno świetny wynik, jak na początek.
[quote arrow=”yes”]Przede wszystkim odważyłem się w końcu zagrać w turnieju ATP World Tour. Planowałem to długo, ale zawsze wybierałem ucieczkę do challengerów czy futuresów. To był właśnie pierwszy turniej, na którym byłem z trenerem Tomkiem Iwańskim. On mi powiedział, że jak tylko mam szansę grać w większym turnieju, to mam z niej korzystać. Dodatkowo to była impreza na trawie, która mi służyła, dobrze się tam czułem. Przeszedłem kwalifikacje, zabrakło trochę doświadczenia w pierwszej rundzie głównego.[/quote]
Grałeś z zawodnikiem światowej klasy – Andreasem Seppim, który ma na swoim koncie m.in. zwycięstwo nad Rogerem Federerem.
[quote arrow=”yes”]Włoch doszedł tam do półfinału, więc błysnął formą moim zdaniem. W zawodowym tenisie jest tak, że jak się ma okazję, to trzeba zrobić wszystko by ją wykorzystać. Ja miałem jedna szansę w drugim secie, żeby przełamać, ale niestety jej nie wykorzystałem. Takich sytuacji przeciwnik potem nie wybacza.[/quote]
Jednak mimo porażki zdobyłeś cenne doświadczenie.
[quote arrow=”yes”]Doświadczenie, bycie na takim turnieju, korzystanie z tego wszystkiego, co mają zawodnicy ATP. To inne życie, bajka. Wszyscy zawodnicy się ze sobą witają, nieważne, kto jakie miejsce zajmuje w rankingu, wszyscy są otwarci, z trenowaniem nie ma problemu. Także nic, tylko grać takie turnieje. Najpierw trzeba jednak jeszcze ranking poprawić.[/quote]
Novak Djokovic to twój idol. W tym sezonie cały czas szuka formy. Jak ty postrzegasz jego dyspozycję?
[quote arrow=”yes”]Ja bym Djokovica nie skreślał jeszcze w tym sezonie, to jednak cały czas jest „Nole”. Trudno mi też cokolwiek powiedzieć, bo musiałbym przeżyć coś takiego, ale wydaje mi się, że może za dużo wygrał, wypalił się, ta dominacja mogła go przytłoczyć. Przegrał wiele meczów i nagle ten strach przed graniem z nim minął innym zawodnikom.[/quote]
A za co go podziwiasz?
[quote arrow=”yes”]Podziwiam go przede wszystkim za odporność psychiczną. Wiele meczów było trudnych, wiele było „na styku”, ale w decydujących momentach to on był górą. Często też, mimo że był w słabszej dyspozycji, to i tak potrafił przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę.[/quote]
Rozmawiała Dominika Opala