Tomas Barrios Vera jako pierwszy awansował do finału Poznań Open 2022, pokonując Genaro Alberto Olivieriego 6:4, 6:1. Dla Chilijczyka będzie to drugi mecz o mistrzostwo w turnieju rangi ATP Challenger w tym roku. Na początku maja walczył o tytuł w Salvador De Bahia w Brazylii, ale wówczas lepszy okazał się Joao Domingues.
Jeśli 24-latkowi z Chillan uda się pokonać w niedzielę Arthura Rinderknecha, to będzie to jego drugi challengerowy triumf w karierze. Pierwszy zdobył w poprzednim sezonie w Meerbusch w Niemczech. Po awansie do finału, Barrios Vera na gorąco podzielił się z nami emocjami po tym sukcesie, a także zdradził, dlaczego jego idolem jest Fernando Gonzalez, niegdyś piąty tenisista świata.
DOMINIKA OPALA: Byłeś w stanie odbudować się fizycznie po ponad trzygodzinnym meczu ćwierćfinałowym z Zizou Bergsem?
TOMAS BARRIOS VERA: – Na początku czułem zmęczenie, byłem zdenerwowany, więc to nie było dobre. W piątek zagrałem długi mecz na bardzo wysokim poziomie, więc dzisiaj starałem się dobrze wejść w pojedynek. Jestem bardzo zadowolony z mojej gry i szczęśliwy, że odniosłem zwycięstwo.
Pierwszy set spotkania z Olivierim był zacięty i o rozstrzygnięciu decydowały pojedyncze piłki. Później jednak przejąłeś całkowitą kontrolę nad meczem.
– Obaj byliśmy nerwowi na początku i było dużo napięcia. Dlatego też w naszej grze pojawiało się wiele błędów. Potem jednak się uspokoiłem i stopniowo podwyższałem poziom mojej gry. Miałem też trochę szczęścia, co pomogło mi w kilku wymianach. Cieszę się, że potrafiłem znaleźć dobre rozwiązania. Pierwszy set był wyrównany, więc jestem zadowolony, że to ja go wygrałem.
Jak się czujesz po awansie do finału Poznań Open 2022?
– Oczywiście nie mogę czuć się inaczej niż rewelacyjnie. W ostatnich miesiącach bardzo poprawiłem mój tenis, czego efekty widać już tutaj w Poznaniu. Grałem świetnie przez cały tydzień i już nie mogę doczekać się finału. Mam też nadzieję, że dalej będę robił postępy w grze.
Pewne jest już, że po turnieju w Poznaniu osiągniesz życiowy ranking? Jaki jest twój cel na ten sezon, jeśli chodzi o miejsce w zestawieniu ATP?
– Każdy tenisista marzy o tym, by złamać barierę TOP 100 w rankingu. Ja także i to jest mój wielki cel na ten rok, by znaleźć się w najlepszej „setce” na świecie.
Twoim idolem jest znakomity chilijski tenisista – Fernando Gonzalez. Masz jakieś cechy na korcie, które jego charakteryzowały?
– Szczerze mówiąc, chyba żadnej. Mało tenisistów ma taką jakość, jaką on miał, gdy grał.
Dlaczego jest twoim idolem?
– Kiedy byłem dzieckiem, to go spotkałem. Potem dorastałem, oglądając jego mecze i stałem się jego fanem i podziwiałem zawsze jego grę.
Co wiesz o potencjalnym finałowym rywalu? Będzie nim Arthur Rinderknech lub Dimitar Kuzmanow.
– Znam ich obu, z Dimitarem nigdy nie grałem, ale często razem trenowaliśmy. Oczywiście finał zawsze jest niezwykle trudnym pojedynkiem, pod względem fizycznym i mentalnym.
Jak się czujesz w Poznaniu?
– Jest bardzo fajnie. Nie mogę czuć się źle, skoro awansowałem tu do finału.
Rozmawiała Dominika Opala