Taro Daniel nie zawiódł oczekiwań kibiców. Japończyk pokonał Mathiasa Bourgue’a 6:4, 6:2 w 95 minut. Ćwierćfinałowym przeciwnikiem turniejowej „jedynki” będzie Facundo Bagnis.
To było drugie spotkanie Daniela i Bourgue’a. Tenisiści spotkali się wcześniej w 2015 roku podczas challengera w Casablance. Tamten pojedynek wygrał Japończyk 7:6 (4), 6:2. Jednak nie tylko z tego względu Daniel był faworytem. 25-latek urodzony w Nowym Jorku zajmuje obecnie 82. miejsce w rankingu, natomiast Francuz plasuje się na 276. pozycji.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo wyrównanie. Każdy gem grany był na przewagi, gdyż żaden z tenisistów nie zdobywał punktów bezpośrednio po serwisie. Zacięte wymiany, gra kombinacyjna i kątowa z obu stron – to wszystko mogło podobać się kibicom. Jako pierwszy podanie stracił francuski kwalifikant przy stanie 3:3. Wtedy Taro Daniel poszedł za ciosem i nie oddał tego prowadzenia do końca seta.
Początek drugiej odsłony także nie zapowiadał pozytywnego zakończenia dla Bourgue’a, gdyż od razu został przełamany. Mieszkaniec Tokio poczuł się wtedy dużo pewniej i jego gra wyglądała dużo płynniej. Co ciekawe, to głównie Francuz przejmował inicjatywę w wymianach, starał się atakować, jednak, gdy zyskał przewagę sytuacyjną, nie potrafił dokończyć dzieła i popełniał błędy. Zawodnik rozstawiony z „jedynką” cierpliwie czekał na swoje szanse i to przyniosło efekty w postaci drugiego przełamania.
To całkowicie odebrało nadzieję tenisiście z Avignon, któremu także zmęczenie dało się we znaki (to było jego piąte spotkanie w tym tygodniu). – Sądzę, że był trochę zmęczony, jednak z drugiej strony on nie miał nic do stracenia i jego tenis był niebezpieczny. Zrobił kilka prostych błędów, które świadczyły o zmęczeniu – zaznaczył zwycięzca czwartkowego spotkania. – Ja natomiast rozegrałem dobry mecz, było podobnie, jak w pojedynku pierwszej rundy. Łatwo nie było, ale jestem szczęśliwy, że byłem w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Moim głównym atutem była dziś solidna gra z linii końcowej – podsumował Daniel.
Rywalem turniejowej „jedynki” w 1/4 finału będzie Facundo Bagnis. Spotkali się oni wcześniej już dwukrotnie. W obu przypadkach triumfował zawodnik z Kraju Kwitnącej Wiśni, jednak wie, że to nie będzie łatwe starcie. – Znamy się dobrze, graliśmy już razem, to trudny przeciwnik. Będzie to interesująca walka, to prawie tak, jakbyśmy grali na szczeblu imprezy ATP World Tour. Dam z siebie wszystko i mam nadzieję na pozytywny rezultat – stwierdził 25-latek.
Dominika Opala