W poniedziałek wystartował challenger ATP w niemieckim Brunszwiku. W turnieju z pulą nagród w wysokości 127 tysięcy euro pojawiło się w głównej drabince czterech zawodników, których spodziewamy się zobaczyć na rozpoczynającym się już za kilka dni Poznań Open.
Do ciekawego starcia doszło już pierwszego dnia. Naprzeciwko siebie stanęli Daniel Altmaier, który już za kilka dni zagra na kortach Parku Tenisowego Olimpia, oraz Radu Albot, który w stolicy Wielkopolski triumfował rok temu. Znacznie niżej notowany 18-letni Niemiec sprawił faworytowi spore problemy, wygrywając z nim pierwszego seta. W dwóch kolejnych jednak zajmujący 108. lokatę w rankingu ATP Mołdawianin potrafił przechylić szalę na swoją korzyść. W obu Albot zwyciężał dzięki przełamaniu rywala w ostatnim gemie. Doświadczenie było po jego stronie i ostatecznie triumfował 4:6, 6:4, 7:5.
Nie udało się zwyciężyć w trzeciej rundzie słynnego Wimbledonu z Francuzem Benoit Paire, udało się natomiast pewnie ograć w pierwszym meczu w Brunszwiku Uladzymira Ignatika. Oto bilans ostatnich dni polskiego męskiego tenisowego numeru jeden, czyli Jerzego Janowicza. Łodzianin pokonał reprezentanta Białorusi 6:4, 6:4. W każdym z setów szybko przejmował inicjatywę. Pilnował swojego podania, nie dając rywalowi ani jednej okazji do przełamania. W drugiej rundzie Polak zmierzy się z rozstawionym z „dwójką” Thomazem Beluccim, aktualnie znajdującym się na 55. pozycji w zestawieniu ATP, albo Portugalczykiem Eliasem Gastao.
Janowi Satralowi, innemu z zawodników, którego grę spodziewamy się podziwiać na poznańskim Golęcinie, przyszło zmierzyć się w swoim pierwszym meczu na niemieckiej ziemi z Argentyńczykiem Carlosem Berlocqiem. Czech faworytem starcia z pewnością nie był, jednak długimi momentami pierwszej partii walczył jak równy z równym ze starszym przeciwnikiem zza oceanu. Ten jednak w kluczowym dla siebie fragmencie seta najpierw obronił dwa break- pointy, a już po chwili sam mógł się cieszyć z przełamania oponenta. 26-latkowi zza naszej południowej granicy udało się „urwać” drugiego seta, jednak finalnie to Berlocq cieszył się z wygranej 6:3, 3:6, 6:4.
Ostatni z „naszych” zawodników, Florian Mayer, trafił na początek na Vitkora Galovicia. Chorwat przyjechał do Brunszwiku w glorii wygranej odniesionej we włoskim challengerze w Recanati. W pierwszej części gry niesiony euforią Galović prowadził już 4:1, by przegrać ostatecznie 5:7. W drugiej partii Mayerowi nie udała się już efektowna pogoń za stratami poniesionymi na jej początku, Chorwat pewnie zwyciężył 6:3. Rozstrzygający set rozpoczął się od… trzech kolejnych przełamań. Stabilizację w grze pierwszy odzyskał Galović, który w całym spotkaniu wygrał 5:7, 6:3, 6:3.
Altmaierowi, Mayerowi i Satralowi pozostaje czekać na okazję do rehabilitacji, która przyjdzie już wraz z rozpoczęciem poznańskiego challengera. Jerzemu Janowiczowi życzymy z kolei sukcesu w Niemczech i trzymamy kciuki za dobrą formę również na kortach Olimpii!
Adrian Gałuszka