Rafał Chrzanowski: „Kropla drąży skałę”

0
1154

– W Polsce mamy wielu utalentowanych tenisistów i tenisistek. To niepodważany fakt. Co zrobić, aby przeskok z wieku juniorskiego nie był tak brutalny? Czy reprezentacja Polski może wygrać Davis Cup lub Fed Cup? O tym w rozmowie z szefem wyszkolenia Polskiego Związku Tenisowego, Rafałem Chrzanowskim.

Jest pan szefem wyszkolenia PZT. To oznacza, że wszystkie polskie talenty przechodzą przez pana ręce?

[quote arrow=”yes”]Bardziej przez moją głowę (śmiech). Talenty przechodzą przez ręce trenerów, z którymi pracują. Moją rolą jest szukanie sposobu i środków, żeby nasze talenty wypłynęły na szersze wody.[/quote]

Jakie obowiązki w takim razie pan wykonuje? Za co jest odpowiedzialny?

[quote arrow=”yes”]Za całe szkolenie centralne. Od reprezentacji Pucharu Davisa i Fed Cup aż po najmłodsze grupy do lat 12. To duża odpowiedzialność i duże wyzwanie. Myślę, że mam dużo szczęścia, bo trafiłem na dobry i ciekawy moment, w którym dużo talentów mamy na poziomie tenisa młodzieżowego, ale i zawodowego. Próbujemy razem z władzami PZT wypracować taką ścieżkę rozwoju, która pozwoli w miarę płynnie przejść zawodnikom okres od początku ich przygody z tym sportem aż po zawodowstwo.[/quote]

Pracuje pan w PZT od kilku miesięcy więc można zrobić już małe podsumowanie. Co udało się osiągnąć przez ten czas?

[quote arrow=”yes”]Przede wszystkim udało się wiele rzeczy uporządkować. Jakkolwiek by to nie brzmiało to przez długi czas w związku nie było nikogo na tym stanowisku. Było dużo zamieszania w sprawach organizacyjnych dotyczących szkolenia centralnego. Jestem na pewno zadowolony z programów wsparcia dla zawodników. Fed Cup Futures czy Davis Cup Futures spełniają nasze oczekiwania. Jesteśmy w tej chwili jednym z ośmiu najlepszych krajów, jeśli chodzi o rankingi juniorskie do lat 18. Można też być zadowolonym z tego, co się dzieje wokół reprezentacji. Godne podkreślenia jest to, co mówią sami zawodnicy, że podczas meczów mają zapewnioną taką opiekę jakiej nie mieli nigdy. Zdaje sobie sprawę, że jest to dopiero namiastka tego, czego oczekujemy. To jest jak w każdym warsztacie pracy – najpierw trzeba zrobić porządek, żeby ruszyć do przodu. Teraz mamy pewne podstawy, aby zrobić krok do przodu.[/quote]

Skoro mamy porządek to skupmy się na grze. Rozmawiamy podczas Poznań Open. W naszym kraju mamy trzy turnieje rangi challenger. To optymalna liczba, aby chociaż ta nasza młodzież się ogrywała wśród zawodowców?

[quote arrow=”yes”]Ciekawiej dla kibiców byłoby mieć turniej wyższej rangi, ale na dzisiaj to jest optymalny schemat, jeśli chodzi o męski tenis. Aczkolwiek patrząc na tempo rozwoju Huberta Hurkacza czy Kamila Majchrzaka to kto wie i być może za rok będę musiał wycofać się z tych słów i powiedzieć, że szkoda, że nie mamy turnieju rangi ATP. Duże braki są z kolei po stronie kobiecego tenisa. Najwyższa ranga jaką mamy to 25 tysięcy dolarów, a mamy zawodniczki na poziomie pierwszej setki. Liczę, że uda się być może już w przyszłym roku zorganizować turniej wyższej rangi.[/quote]

W naszej rozmowie przewija się ciągle Hubert Hurkacz. Na ten moment jest numerem jeden polskiego tenisa. On pokazał w Paryżu, że ma ogromny potencjał i trzeba na niego chuchać i dmuchać.

[quote arrow=”yes”]Byliśmy ogromnie dumni z jego występu w Roland Garros. Wygrał cztery trudne mecze zaczynając od kwalifikacji. Doskonale zdał egzamin w spotkaniu z Tennysem Sandgrenem. Udźwignął też ciężar gry na korcie centralnym z Marinem Cilicem. To musi napawać optymizmem.[/quote]

Poza Hurkaczem jest także wielu innych zawodników, na których mocno stawiacie.

[quote arrow=”yes”]Oczywiście. W ostatnim czasie dobre wyniki ma Kamil Majchrzak, który również będzie walczyć w Poznaniu. Mamy dwóch świetnych juniorów, którzy grają w juniorskim French Open: Daniel Michalski i Wojciech Marek. Ponadto są Kacper Żuk, Paweł Ciaś i Michał Dembek. Jest ich paru i myślę, że powoli udaje nam się załatać pokoleniową dziurę, którą mieliśmy między Jerzym Janowiczem a kolejnymi zawodnikami.[/quote]

Żeby były sukcesy to potrzebna jest odpowiednia baza, trenerzy, całe zaplecze sportowe. Z tym jest jednak różnie, ale jak mniemam ta kwesti też powoli jest uporządkowywana?

[quote arrow=”yes”]Wymienił pan trzy elementy, a ja dorzucę jeszcze jeden, który często jest pomijany. To poziom finansowy społeczeństwa. Jesteśmy coraz lepiej sytuowani i jesteśmy trochę bogatsi niż 5 czy 10 lat temu. To w tenisie ma ogromne znaczenie. Infrastruktura też się poprawiła, ale daleko nam do Czechów czy Niemców. Kluczową sprawą są trenerzy. To na pewno poprawia się z dnia na dzień z jednego prostego powodu. Z uwagi na wylew zawodników, którzy pojawiają się w tourze to młodzi trenerzy mają dostęp do informacji z pierwszej ręki. Poziom szkolenia na pewno będzie się podnosił, a my jako PZT staramy się podnosić kwalifikacje naszych trenerów. Bolączką jest jednak Centralny Ośrodek Szkoleniowy i mam nadzieję, że się go doczekamy.[/quote]

Czyli Centralny Ośrodek Szkoleniowy to jest pana priorytet na czas pracy w związku?

[quote arrow=”yes”]Chyba nie tylko mój. Wszystkie osoby związane z polskim tenisem chciałyby, aby on powstał. To coś na czym skorzystaliby wszyscy. Dobrze zarządzany ośrodek stwarza jeszcze większe szanse zawodnikom, ale i trenerom. To byłoby dobre miejsce na wymianę myśli szkoleniowej. Młodzi trenerzy mogliby się uczyć od starszych i bardziej doświadczonych. To element puzzli, którego nam brakuje, ale wierzę, że uda się tą lukę zapełnić.[/quote]

Mówi się, że powinniśmy równać do najlepszych. To w takim razie ile nam brakuje do Czechów, Niemców czy Amerykanów?

[quote arrow=”yes”]Wbrew pozorom nie tak dużo. Ostatnio śledziłem rankingu najlepszych juniorek na świecie i najlepsze Niemka miałaby w Polsce ósmą lokatę. W pierwszej setce są cztery Polki i tylko jedna Czeszka. To wszystko pokazuje, że umiemy szkolić i mamy zdolną młodzież. To dopiero połowa drogi, bo to juniorski tenis, a chodzi nam o to, aby mieć sukcesy w zawodowym sporcie. Tutaj nie możemy się oszukiwać, bo do naszych sąsiadów nam wiele brakuje. Skoro jesteśmy w pierwszej ósemce w Europie, jeśli chodzi o juniorski tenis, to nie ukrywam, że moją ambicją jest to, abyśmy byli w pierwszej dziesiątce zawodowego tenisa.[/quote]

To w takim razie, co musimy zrobić, aby przeskok z juniora do seniora był delikatny i zawodnicy mogli kontynuować swoje sukcesy?

[quote arrow=”yes”]Jest problem z przeskokiem do kariery seniorskiej. Jednym z elementów jest liczbą turniejów w kraju, bo jest ich za mało. Dużą porażką jest to, że nie mamy chociażby turnieju z pula nagród 15 tysięcy dolarów wśród kobiet. Drugą sprawą jest know-how i świadomość tego, co oznacza zawodowy tenis. Coraz lepiej uczymy grać w tenisa, ale umieć grać w niego, a umieć poradzić sobie w zawodowym tourze to dwie różne sprawy. Bardzo ważne, że jest coraz więcej ludzi, którzy byli w tourze i dzielą się tą wiedzą. Potrzeba nam trochę wiary w siebie i cierpliwości. Dzieje się coraz lepiej, a w sporcie kropla drąży skałę. Musimy dać sobie trochę czasu i wierzę, że to, co dzieje się na poziomie tenisa juniorskiego przyniesie efekty za parę lat w tourze.[/quote]

Koniec końców kibice i tak będę rozliczać wszystkich z wyników w tourze i w wielkich szlemach.

[quote arrow=”yes”]Zgadzam się, bo to jest szczyt sportu i nie będziemy się oszukiwać. Dlatego dużą satysfakcją był występ Hurkacza czy Magdaleny Fręch w Paryżu, czy Magdy Linette w Australian Open. Nie wypada nie wspomnieć Agnieszki Radwańskiej, bo to ona ostatnio dawała nam najwięcej radości. Zresztą podobnie, jak Łukasz Kubot na Wimbledonie. Na końcu drogi chodzi nam o to, żebyśmy osiągali sukcesy na wielkich turniejach. Parę dni temu byłem w Paryżu i jestem dumny z tego ilu Polaków tam było. Począwszy od zawodników, trenerów czy fizjoterapeutów. To musi przynieść efekty.[/quote]

To z jakich efektów będzie pan zadowolony? Jakie miejsca w rankingu ATP i WTA będą ogromnie cieszyć?

[quote arrow=”yes”]Odkąd zacząłem pracę w PZT to powtarzam jak mantrę, że moim celem jest to, aby reprezentacja Polski wygrała Davis Cup lub Fed Cup. Oczywiście mogą wygrać obie i nie mam nic przeciwko. To jest ambitny cel, bo nie można wygrać tych rozgrywek nie mając zawodników na poziomie top 50 na świecie.[/quote]

Paradoksalnie można zakończyć tę rozmowę tym, że tenis chociaż jest sportem indywidualnym to siła tkwi w drużynie.

[quote arrow=”yes”]To jest sport indywidualny, ale te indywidualności mogą być siłą drużyny. Z punktu widzenia kibica dodatkową wartość ma sukces reprezentacji i mam nadzieję, że uda się to osiągnąć.[/quote]

Rozmawiał Maciej Brzeziński