Pierwszy mecz na korcie centralnym podczas Poznań Open 2021 rozegrali Marcel Politowicz oraz Evan Furness. Były to eliminacje do turnieju głównego. Polak, który otrzymał ,,dziką kartę” to reprezentant Parku Tenisowego Olimpia oraz tegoroczny ćwierćfinalista mistrzostw Polski do lat 23. Z kolei Francuz przeżywa obecnie najlepszy okres w swojej karierze. W tym sezonie wygrał dwa turnieje rangi ITF, w hiszpańskiej Manacorze oraz portugalskim Vale de Lobo.
Spotkanie lepiej rozpoczął Furness, choć miał trochę problemów w pierwszym gemie. Politowicz miał dużą szansę na przełamanie rywala, lecz nie wykorzystał czterech break pointów. W następnym gemie sytuacja na korcie się odwróciła. Serwujący 19-latek miał problemy ze zdobywaniem punktów i przegrał swoje podanie. Furness grał odważniej i zdecydowanie szybciej, z czym Polak nie mógł sobie poradzić. Do drugiego przełamania doszło w szóstym gemie. Francuz nie wypuścił już szansy na zwycięstwo w tym secie i ostatecznie wygrał 6:1.
Druga partia rozpoczęła się świetnie dla Politowicza. Wygrał swój serwis, prowadząc po raz pierwszy w tym meczu. Ta sytuacja dodała mu wiatru w żagle i w czwartym gemie przełamał rywala. Przy wyniku 3:1 dla Polaka, Furness wrzucił jednak wyższy bieg i od tego momentu wygrał pięć gemów z rzędu. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 6:1, 6:3 dla Francuza.
– Uważam, że grałem trochę za wolno w takich ważniejszych punktach, gdzie miałem przewagę w gemie, bo nie raz było 40:30 przy moim i jego serwisie. Po prostu grałem za słabo, on przejmował inicjatywę. Widać, że jest doświadczony i po prostu pokazał swoją grę. Ja byłem na początku trochę spięty, uciekł mi ten wynik w pierwszym secie. W drugim secie miałem 3:1 i swój serwis, ale niestety nie udało mi się tego utrzymać. Zagrałem za lekko, zbyt ofensywnie – podsumował ten mecz Marcel Politowicz.
Adrian Garbiec