Polski półfinał w Poznań Open

0
918

Znamy już rozstrzygnięcia ćwierćfinałów turnieju deblowego. W półfinale dojdzie do polskiej bitwy pomiędzy parami Mateusz Kowalczyk/Szymon Walków oraz Michał Dembek/Jan Zieliński.

Na początek deblowego popołudnia turniejowa „czwórka” Attila Balazs i Andrea Vavassori pokonała brazylijsko-portugalską parę Federico Neis – Pedro Sousa 6:4, 6:2. Wynik nie ukazuje w pełni zaciętej rywalizacji, szczególnie w pierwszym secie. Faworyci prowadzili dwoma przełamaniami, jednak później Węgier stracił swoje podanie, przez co końcówka seta była nerwowa. – Kiedy serwowałem na zdobycie seta, rywale mieli trzy szanse na przełamanie. Na szczęście udało nam się rozegrać kilka dobrych wymian. To był bardzo dobry dzień – powiedział po spotkaniu Balazs, który rano wygrał również swój pojedynek w singlu.

Teraz węgiersko-włoski debel zmierzy się z Roberto Maytinem i Nathanem Pashą, którzy awansowali do półfinału bez gry, ponieważ ich przeciwnicy wycofali się z turnieju. Balazs nie martwi się jednak, że rywale mogą być jutro bardziej wypoczęci. – Nie ma to znaczenia. Moje poranne spotkanie było krótkie, więc jestem świeży. Mam dobre przeczucia związane z resztą tygodnia – stwierdził.

Następnie na scenę weszli polscy zawodnicy, których zobaczyliśmy na kortach aż pięciu. Najpierw Henri Laaksonen i Grzegorz Panfil musieli uznać wyższość Mateusza Kowalczyka oraz Szymona Walkowa. Spotkanie zakończyło się minimalnym zwycięstwem polskiej pary 7:5, 3:6, 10:8. Laaksonen, po porannej, ekspresowej porażce z Attilą Balazsem, dobrze serwował, dzięki czemu łatwo wygrywał swoje gemy. Gorzej w tym elemencie spisywał się Panfil. To właśnie przy jego podaniu w jedenastym gemie doszło do przełamania, które dało set Kowalczykowi i Walkowowi.

Druga partia rozpoczęła się od przełamania serwisu Kowalczyka do zera. Jak okazało się później, wystarczyło to do zdobycia seta przez rywali. Super tie-break również stał na bardzo wysokim poziomie. Po spotkaniu Walkow podkreślił, że o końcowym triumfie zadecydowały szczegóły. – Ciężko powiedzieć, co przesądziło o naszym zwycięstwie. Debel to taka gra, w której jedna-dwie piłki decydują o wszystkim. Może wyjść, może nie wyjść, szanse są 50 na 50. Grzesiek i jego partner byli dziś dobrze dysponowani. Mam nadzieję, że polscy zawodnicy będą dochodzić jak najdalej i doczekamy się występu naszej pary w finale. Na pewno będzie to świetnym widowiskiem dla kibiców – opowiadał polski tenisista.

Życzenie Walkowa spełniło się, bowiem para Dembek – Zieliński awansowała do półfinału po zwycięstwie z duetem Victor Estrella Burgos – Roberto Quiroz 6:4, 6:3. W pierwszym secie doszło do trzech przełamań z rzędu, ale to Polacy pierwsi opanowali nerwy i wyszli na prowadzenie, choć Michał Dembek przegrywał przy swoim podaniu już 0:40. – Na szczęście trafiłem cztery pierwsze serwisy, a Jasiek skończył akcje przy siatce. Kiedy trzymaliśmy wysoki procent pierwszego serwisu, wygrywaliśmy gemy „na sucho” lub do 15. W drugim secie mieliśmy dużo okazji na przełamanie, wykorzystaliśmy dopiero trzecią – powiedział.

Teraz Dembek i Zieliński zagrają z Kowalczykiem oraz Walkowem. Będzie to spotkanie starych znajomych. – Wiemy, czego się spodziewać, od dawna gramy razem i dobrze się znamy. Myślę, że mecz będzie ciekawy. Postaramy się dojść do finału – zapewnił Dembek. Polska bitwa rozegrana zostanie na korcie numer jeden jutro nie przed godziną 16.30.

Julia Cicha