Panfilowi zabrakło ogrania. Ciągle liczy na dobry występ w deblu

0
834
Antoine Escoffier (FRA) vs Grzegorz Panfil (POL) - Poznań Open 2018 - 03.06.2018 r.

Grzegorz Panfil pożegnał się z eliminacjami do tegorocznego Poznań Open. 30-latek przegrał w pierwszej rundzie z Antoine Escoffierem 3:6, 2:6. Zawodnik chciałby osiągnąć lepszy wynik w turnieju deblowym, ale musi czekać na ostateczną decyzję organizatorów.

W tym meczu zdecydowanym faworytem był 26-letni Francuz, który w singlowym rankingu ATP jest na 395. miejscu. Z kolei Panfil to dopiero 1341. rakieta świata. Od dłuższego czasu Polak osiągał większe sukcesy w turniejach deblowych i odpuścił grę pojedynczą. Mimo to bardzo chciał zagrać w eliminacjach poznańskiego challengera. – Dalej mnie ciągnie do gry singlowej, To siedzi mi w głowie. Jeśli będę miał możliwości to będę korzystał – zapowiedział.

Od pierwszych piłek meczu było widać, że Escoffier jest o klasę lepszym graczem. Francuz przełamał Panfila i spokojnie kontrolował przebieg seta. – Faktycznie, popełniał mało błędów – docenił klasę rywala Polsk. – Ja nie wykorzystałem dużo sytuacji przy jego serwisie. Miałem kilka momentów, gdzie mogłem go przełamać. To się wzięło pewnie właśnie z tego, że nie jestem ograny – dodał.

Panfil miał bardzo dobrą okazję do przełamania Francuza w szóstym gemie drugiego seta, aby wrócić do gry i odwrócić losy meczu. Prowadził 40:30, ale popełnił prosty błąd. Chwilę później to Escoffier zdobył punkt przy swoim podaniu, a następnie po raz drugi przełamał Polaka, aby w następnym podaniu zakończyć mecz i cieszyć się z awansu do drugiej rundy eliminacji.

Panfil w 2017 roku bardzo dobrze spisywał się w turnieju deblowym Poznań Open. Wspólnie z Kamilem Majchrzakiem dotarł do półfinału, w którym musiał uznać wyższość Goncalo Oliveiry i Tomasza Bednarka. W tym roku również liczy na start w deblowych zmaganiach. – Zobaczymy czy wspólny ranking mój i mojego partnera wystarczy do wystąpienia w turnieju. Jeśli nie to może organizatorzy zorganizują jakieś eliminacje – zastanawiał się zawodnik. – Jeśli jednak się nie uda to wracam do domu i czekam na kolejne turnieje – zakończył.

Maciej Brzeziński