Trzy tygodnie temu pisał maturę, dziś zagrał na kortach Parku Tenisowego Olimpia. Połączenie edukacji z karierą tenisową nie jest łatwe i w pewnym momencie trzeba postawić jedno przed drugim. Kacper Żuk odpadł w pierwszej rundzie kwalifikacji challengera ATP Poznań Open – przegrał 3:6 4:6 z Jeremy Jahnem.
Polak przyznaje, że dopiero teraz wróci do regularnych treningów. – Jestem świeżo po maturze, dopiero wracam do optymalnej formy. Mam nadzieję, że już niedługo będę w pełni sił i będę wygrywał takie mecze, jak ten dzisiejszy – mówił polski tenisista, który nie mógł być zadowolony z wyniku spotkania, ale też zdawał sobie sprawę, że pokazał kilka ciekawych elementów gry. Jednym z nich była z pewnością gra przy siatce, główny atut Żuka, dzięki któremu młody tenisista wygrał wiele punktów. Kibice oklaskiwali efektowne zagrania, do których często nie był w stanie dojść Niemiec.
Zdecydowanie gorzej Polak prezentował się w grze z linii końcowej, co sam przyznał po meczu. – Lubię agresywnie biegać do siatki. Robię to także wtedy, gdy słabiej czuję się w grze z głębi kortu. Dzięki temu zdobywam punkty, ale dzisiaj nie miałem wiele okazji, ponieważ rywal grał bardziej topspinowo. Pomogło mu też doświadczenie.
Był to drugi występ Żuka w Poznań Open. Dwa lata temu młody Polak przegrał w trzech setach z późniejszym finalistą turnieju, Belgiem Clementem Geensem. Zaprezentował się tak dobrze, że chwalił go nawet Wojciech Fibak. Teraz nie jest tak zadowolony jak w 2016 roku. – Wtedy grałem troszkę lepiej. Cieszę się, że udało mi się wówczas urwać seta późniejszemu finaliście. Teraz muszę wrócić do tego stylu, który prezentowałem – podsumował.
Julia Cicha