Po latach przerwy spowodowanej kontuzjami Jerzy Janowicz powraca do zawodowego tenisa i dzięki dzikiej karcie wystąpi w tegorocznej edycji turnieju ATP Challenger Poznań Open. Dla Jerzyka będzie to pierwszy od pięciu lat, a siódmy w ogóle występ na imprezie rozgrywanej w stolicy Wielkopolski. Poznań Open z pewnością dobrze kojarzy się pochodzącemu z Łodzi tenisiście, 10 lat temu to on bowiem wygrał turniej rozgrywany na kortach Parku Tenisowego Olimpia. To zwycięstwo otworzyło Janowiczowi drogę do wielu dużych sukcesów na światowych kortach. Oto lista największych osiągnięć w jego tenisowej karierze.
Półfinał Wimbledonu 2013
Zdecydowanie największy sukces w całej karierze łodzianina. Dzięki temu osiągnięciu został pierwszym w historii polskim tenisistą, który osiągnął półfinał turnieju wielkoszlemowego. Drogę do tego sukcesu rozstawiony w tym turnieju z numerem dwudziestym czwartym Jerzyk rozpoczął od szybkiego trzysetowego zwycięstwa w pierwszej rundzie z Brytyjczykiem Kyle’em Edmundem i wygranej z Czechem Radkiem Stepankiem po kreczu przeciwnika w drugiej rundzie. Już w trzeciej rundzie Janowicz zaskoczył jednak wielu kibiców i obserwatorów, zwyciężając w trzech setach z turniejową piętnastką, Hiszpanem Nicolasem Almagro. W kolejnej rundzie na Polaka czekał już jednak niezwykle wyrównany i wyczerpujący, pięciosetowy pojedynek z Austriakiem Jurgenem Melzerem.
Ostatecznie jednak to Janowicz wyszedł z niego zwycięsko, dzięki czemu w ćwierćfinale mogliśmy oglądać starcie dwóch polskich tenisistów – po drugiej stronie kortu stanął bowiem Łukasz Kubot. Stawką tego meczu było miano pierwszego Polaka, który awansował w grze pojedynczej do półfinału turnieju Wielkiego Szlema. Ostatecznie po dość zaciętym meczu to Janowicz po trzech setach wygrał i awansował do półfinału. Tam jednak musiał już uznać wyższość turniejowej dwójki i faworyta miejscowej publiczności – Andy’ego Murraya, choć po pierwszym secie, wygranym przez Jerzyka wydawać się mogło, że zdoła on po raz kolejny sprawić niespodziankę (tym bardziej, że już wcześniej potrafił pokonać Brytyjczyka). Mimo tego Janowicz mógł być niezwykle dumny – osiągnął jeden z największych sukcesów w historii męskiego tenisa w Polsce, zdobył 720 punktów do rankingu ATP (jego najwyższa jednorazowa zdobycz w karierze), w którym to awansował wtedy na siedemnastą pozycję.
Finał turnieju Masters 2012 w Paryżu
Pierwszy z trzech osiągniętych przez niego finałów w turniejach rangi ATP, a zarazem ten osiągnięty w najbardziej zjawiskowym stylu – Janowicz do głównej drabinki rozgrywanego w paryskiej hali Bercy Mastersa musiał się bowiem przebijać przez kwalifikacje. Łodzianin przebrnął przez nie bez większych problemów, dwa razy pewnie triumfując w dwóch setach, kolejno z Dimitrijem Tursunowem i Florentem Serrą. Już w pierwszej rundzie pokazał, że stać go na wiele, pokonując w dwóch setach po niezwykle zaciętym meczu Niemca Philipa Kohlschreibera. Najlepsze mecze w wykonaniu Jerzyka nadeszły jednak dopiero w kolejnych rundach – pokonał w dwóch setach rozstawionego wówczas z numerem trzynastym Chorwata Marina Cilicia. Popisowym spotkaniem w wykonaniu Janowicza było starcie w trzeciej rundzie z jedną z największych wówczas gwiazd światowego tenisa – Andym Murrayem. Polak sprawił sensację i zwyciężył w trzech setach, po drodze broniąc piłkę meczową w drugim secie i nie dając Murrayowi szans w tie-breaku i w trzecim secie. W ćwierćfinale z kolei Janowicz awansował po meczu z turniejową ósemką, Serbem Janko Tipsareviciem, po tym jak ten był zmuszony skreczować w trzecim secie. Po zwycięstwie w półfinałowym starciu z reprezentantem gospodarzy Gillesem Simonem Jerzyk został pierwszym w historii Polakiem, który awansował do finału Mastersa. Co prawda w meczu decydującym o zwycięstwie w całej imprezie nie zdołał sprostać Hiszpanowi Davidowi Ferrerowi, jednak swoją grą zwrócił on na siebie uwagę kibiców tenisa na całym świecie. Widzowie w hali Bercy po meczach nagradzali go owacjami na stojąco, a osiągnięty w Paryżu sukces pomógł mu awansować do czołowej trzydziestki rankingu ATP.
Finał turnieju ATP World Tour 250 w Winston-Salem 2014
Kolejny z finałów w turnieju ATP Janowicz osiągnął w sierpniu 2014 roku na twardej nawierzchni w amerykańskim Winston-Salem. W pierwszej rundzie łodzianin bez większych problemów uporał się w dwóch setach z Argentyńczykiem Carlosem Berlocqiem. Zdecydowanie cięższe było dla niego spotkanie w drugiej rundzie z rozstawionym z numerem szóstym Portugalczykiem Joao Sousą, które jednak Polak rozstrzygnął na swoją korzyść po trzech emocjonujących setach. W trzeciej rundzie po kolejnym trzysetowym meczu pokonał z kolei turniejową dwunastkę, Francuza Edouarda Rogera-Vasselina. W ćwierćfinale Janowicz szybko, w dwóch setach, rozprawił się zaś z rewelacyjnie spisującym się (był niepokonany od 25 spotkań) kwalifikantem i zwycięzcą turnieju Poznań Open z tamtego roku, Belgiem Davidem Goffinem. Półfinałowy mecz z reprezentantem gospodarzy Samem Querreyem był dla łodzianina niezwykle ciężki, jednak po trzysetowym boju wyszedł on z niego obronną ręką, awansując tym samym do swojego pierwszego od niespełna dwóch lat finału turnieju ATP. W decydującym o zwycięstwie w całej imprezie spotkaniu z Czechem Lukasem Rosolem Janowicz nie wykorzystał jednak dwóch piłek meczowych po swojej stronie i przegrał w trzech setach. Dzięki osiągnięciom z Winston-Salem Polak powrócił jednak do czołowej pięćdziesiątki w rankingu ATP.
Finał turnieju ATP World Tour 250 w Montpellier 2015
Trzeci i jak do tej pory ostatni finał imprezy z kategorii ATP World Tour w dorobku Janowicza. Rozstawiony w tym turnieju z piątką Polak lutowe zmagania na twardych kortach we francuskim Montpellier rozpoczął dość niemrawo, bowiem w meczu pierwszej rundy z Niemcem Dustinem Brownem to rywal miał sześć piłek meczowych w drugiej odsłonie. Ostatecznie jednak Janowicz zdołał odwrócić losy starcia. W drugiej rundzie łodzianin po kolejnym emocjonującym starciu pokonał w trzech setach reprezentanta gospodarzy Benoita Paire’a. Ćwierćfinał to starcie z kolejnym Francuzem i zarazem dobrym znajomym z turnieju Masters – Simonem, które, podobnie jak ponad dwa lata wcześniej w Paryżu zakończyło się triumfem Jerzyka w dwóch partiach. W półfinale zaś czekał na niego żądny rewanżu za porażkę w Winston-Salem Joao Sousa. Podobnie jak pół roku wcześniej obaj panowie rozegrali wyrównane, trzysetowe spotkanie, z którego zwycięsko wyszedł Janowicz. Finałowe starcie z Francuzem Richardem Gasquetem zakończyło się jednak dla łodzianina dramatycznie, bowiem z powodu choroby, która już wcześniej bardzo mocno mu doskwierała w czasie zmagań, skreczował on po zaledwie trzech rozegranych gemach. To jak do tej pory była ostatnia jego szansa na zwycięstwo w imprezie rangi ATP World Tour.
Wygrana w dwóch turniejach ATP Challenger z rzędu (Scheveningen i Poznań 2012)
W całej swojej karierze Janowicz wygrał sześć turniejów rangi ATP Challenger. Z tego dorobku szczególnie wyróżnia się osiągnięcie z lipca 2012 roku, kiedy to tenisista z Łodzi tydzień po tygodniu wygrał dwie imprezy tej kategorii z rzędu rozgrywane na mączce. Podczas turnieju w holenderskim Scheveningen jedynie w pierwszej rundzie w starciu z reprezentantem gospodarzy Jesse Huta Galungiem rozstawiony z jedynką Polak musiał się nieco namęczyć, by wygrać w trzech odsłonach. W kolejnych meczach Janowicz nie oddał już ani jednego seta, a w finale w spotkaniu z innym Holendrem Matwe Middelkoopem oddał on swojemu rywalowi zaledwie cztery gemy.
Łodzianin powtórzył to osiągnięcie zaledwie tydzień później na kortach Parku Tenisowego Olimpia. W pojedynku pierwszej rundy z Piotrem Gadomskim w drugiej odsłonie musiał powalczyć ze swoim rywalem w tie-breaku, co jednak nie przeszkodziło mu wygrać cały mecz do zera. Kolejnych dwóch rywali, Czecha Marka Michalickę i Hiszpana Arnau Bruguesa, Janowicz pokonał bez problemu. Więcej emocji przyniosło jego półfinałowe starcie z Austriakiem Andreasem Haider-Maurerem, które było bardzo wyrównane i rozstrzygnęło się w trzech setach. W finałowym spotkaniu z Francuzem Jonathanem Desnieresem de Veigy Janowicz od początku do końca kontrolował wydarzenia na korcie, triumfując 6:3, 6:3 i wprawiając w radość publiczność zgromadzoną na kortach na Golęcinie.
Zwycięstwo w turnieju Poznań Open było dla „Jerzyka” swoistą trampoliną do dalszych osiągnięć na światowych kortach, dlatego też wielu zapewne z niecierpliwością oczekują jego powrotu na korty w stolicy Wielkopolski po dziesięciu latach od tego wyczynu.
Adam Adamczak