Na korcie numer dwa rozegrano w środę dwa pojedynki singlowe. W obu zagrali zawodnicy z rankingu ITF, którzy nie byli faworytami w swoich meczach.
Pierwszy mecz to starcie Sekou Bangoury, który wczoraj pokonał polską „dziką kartę” – Wojciecha Marka (6:4, 6:1). Jego rywalem w drugiej rundzie był Joao Domingues z Portugalii, rozstawiony jako numer 11 w poznańskim challengerze. Początek spotkania był bardzo wyrównany, zawodnicy grali na podobnym poziomie, nawzajem się przełamywali, ale o jednego „brejka” więcej zrobił Portugalczyk i to on wygrał pierwszego seta 6:4. Druga partia zaczęła się dla Amerykanina źle, stracił własne podanie, co poskutkowało utratą cierpliwości na korcie. Nerwy nie pomogły Bangourze, który popełniał mnóstwo niewymuszonych błędów. Poza kilkoma wyrównanymi gemami, set przebiegał jednostronnie na korzyść Dominguesa, który wygrał w dwóch partiach 6:4 6:1. Co ciekawe, Amerykanin w tym turnieju w identycznych rozmiarach pokonał w pierwszej rundzie Marka.
W spotkaniu, które rozpoczęło się po godzinie 11.30 wystąpił drugi zawodnik z rankingu ITF. Był nim Belg Christopher Heyman i zmierzył się z turniejową „ósemką” – Gianlucą Magerem. Cały set był wyrównany i zawodnicy tylko po razie stracili swoje podania. Tenisiści grali na bardzo podobnym, wysokim poziomie, a set rozstrzygnął się dopiero po tie-breaku, którego Mager wygrał do trzech. Kolejna partia, podobnie jak w pierwszym meczu, była już bardziej jednostronna. Heyman popełniał dużo niewymuszonych błędów, często grał przez środek kortu co bez problemów wykorzystywał włoski zawodnik. Mecz zakończył się w dwóch setach (7:6 6:4) i w następnej rundzie Mager stoczy bratobójczy pojedynek z Baldim.
Marcin Maćkowiak