W swoim debiutanckim challengerze świetnie spisuje się Aleksander Szewczenko, który jako kwalifikant dotarł już do półfinału. W pierwszym piątkowym starciu Rosjanin okazał się lepszy od rozstawionego z „piątką” Czecha Zdenka Kolara 6:4, 6:1.
Obaj zawodnicy mają w tym roku na koncie zwycięstwa turniejowe, jednak zdecydowanym faworytem tego meczu był Czech, który został rozstawiony z „piątką”, zaś jego rywal musiał przedzierać się przez kwalifikacje. Do tej pory tenisista pochodzący z kraju naszych południowych sąsiadów wygrał challengery w Iasi oraz Oeiras, a pierwsza z wymienionych wygranych miała miejsce już w lipcu, co świadczy o tym, że znajduje się aktualnie w bardzo dobrej formie. Z kolei Szewczenko w 2021 roku zwyciężył w Tbilisi oraz Velenje w zawodach rangi futures, a w dwóch kolejnych turniejach docierał do finału.
Co ciekawe, łatwiejszym dla Kolara okazało się już na samym początku przełamanie Rosjanina niż późniejsze wygranie własnego podania, które kosztowało Czecha dużo więcej wysiłku, lecz również zakończyło się sukcesem i prowadzeniem w pierwszym secie 2:0. Od tego momentu obaj tenisiści zgodnie zaczęli wygrywać gemy przy własnym serwisie, choć pierwszy z nich był długi i bardzo zacięty, jednak Szewczenko przechylił go ostatecznie na swoją korzyść. Zmieniło się to jednak w szóstej części pierwszego seta, gdy to Rosjanin wyrównał stan rywalizacji (na po 3). Wyraźnie to dodało mu skrzydeł, gdyż po chwili, od wyniku 4:4, wygrał on dwa kolejne gemy i całego pierwszego seta 6:4.
– Na początku meczu Kolar wywierał na mnie sporą presję, przełamał mnie, a ja popełniałem głupie błędy. Dopiero później zacząłem lepiej grać, a moje uderzenia stały się bardziej agresywne, co przełożyło się na wygranego seta – podsumował pierwszą partię Shevchenko.
Dobra gra w pierwszej odsłonie i większa pewność siebie skutkowała dobrym rozpoczęciem kolejnego seta przez 20-letniego Rosjanina, w którym momentalnie wyszedł na prowadzenie 2:0. Wtedy wydawało się jednak, że złapał lekką zadyszkę, którą wykorzystał jego rywal z Czech, dokonując „breaka”. Na niewiele się to jednak zdało, gdyż niedługo później Szewczenko odpowiedział tym samym, co sprawiło, że na tablicy wyników mogliśmy zaobserwować status quo w porównaniu do wcześniejszej sytuacji w tym spotkaniu. Później jednak Rosjanin już nie oddał rywalowi żadnego gema i gładko pokonał swojego rywala 6:1, czym sprawił kolejną sporą niespodziankę i zameldował się tym samym w półfinale.
– To już jest wielka sprawa dla mnie, gdyż jest to pierwszy challenger, w którym gram i od razu taki dobry wynik. Cały tydzień prezentuję świetny tenis i jestem naprawdę bardzo zaskoczony, że tak daleko zaszedłem – powiedział uradowany 20-letni Rosjanin. Ma on szansę być pierwszym tenisistą od pięciu lat, który w Parku Tenisowym Olimpia zagra w decydującym pojedynku o zwycięstwie w całym turnieju Poznań Open, przebijając się wcześniej przez kwalifikacje. W 2016 roku dokonał tego Belg Clement Geens, który w ostatecznej rozgrywce musiał jednak uznać wyższość Mołdawianina Radu Albota.
Wojciech Dolata