Kwalifikant w finale

0
955

Po niecałych dwóch godzinach wyłoniony został pierwszy finalista gry pojedynczej Poznań Open 2016. Został nim Clement Geens.

Dwudziestoletni Belg niewątpliwie jest największą sensacją turnieju. Przebrnął przed dwie rundy kwalifikacji, wyrzucił z turnieju rozstawionego z numerem 2 Tobiasa Kamke i dotarł do półfinału. W nim zmierzył się z „siódemką” poznańskiego challengera, Kimmerem Coppejansem. Był to bratobójczy pojedynek dwóch młodych Belgów. Lepszy okazał się Geens, który wygrał 7:6 (8-6), 6:0.

Początek tego meczu był wyrównany. Pierwsze przełamanie miało miejsce w czwartym gemie na korzyść Geensa. Następnie nastąpiła seria przełamań, która finalnie doprowadziło do tie-breaka w pierwszym secie. Ten toczył się łeb w łeb, jednak w końcówce lepszy okazał się kwalifikant i decydującą fazę seta wygrał 7-5.

W drugiej partii już na samym początku młodszy z Belgów, Geens przełamał turniejową „siódemkę”. Wtedy całkowicie zdenerwowany Coppejans psuł akcję za akcją, a każda kolejna dłuższa wymiana kończyła się popełnieniem przez niego błędu. Geens był zdecydowanie bardziej ciepliwy, przerzucał kolejne piłki na drugą stronę siatki i czekał na pomyłki rodaka. I było faktycznie ich sporo. Nic zatem dziwnego, że po kilkunastu minutach w drugim secie było już 4:0 dla Geensa. W końcówce Coppejans próbował jeszcze ugrać honorowego gema, jednak ewidentnie to nie był jego dzień. Przegrał do zera i w całym meczu 0:2.

Statystycznie faworytem tego spotkania był Coppejans. Ulubieńcem kibiców okazał się jednak kwalifikant, który przez cały mecz był głośno oklaskiwany przez poznaniaków, którzyh kilkuset zgromadziło się wokół kortu centralnego. W Geens spotka się ze zwycięzcą pary Radu Albot – Ołeksandr Nedowiesow.

Magdalena Dubert