Następna niespodzianka w tegorocznym Poznań Open stała się faktem. Rozstawiony z numerem piątym Hiszpan Marcel Granollers nie sprostał Argentyńczykowi Facundo Bagnisowi 1:6, 6:7 (4). Tenisista z Ameryki Południowej w ćwierćfinale zagra z lepszym z pary Taro Daniel – Mathias Bourgue.
Zdecydowanie trudniejszą przeprawę w pierwszej rundzie miał Granollers, który Ekwadorczyka Roberto Quiroza ograł w trzech setach. Bagnis na tym samym etapie wyeliminował z kolei z turnieju Słowaka Jozefa Kovalika. Obaj tenisiści spotkali się do tej pory tylko raz. Lepszy wówczas okazał się Argentyńczyk, który zwyciężył w 2016 roku w pojedynku rozegranym w szwedzkim Bastad.
Po pierwszym gemie spotkania rozgrywanego w stolicy Wielkopolski wydawało się, że będzie to bardzo zacięte i wyrównane spotkanie. Przy serwisie leworęcznego tenisisty z Rosario obaj zawodnicy nie odpuszczali przeciwnikowi, przez co gem trwał aż siedem minut. Ostatecznie zwyciężył w nim zawodnik trenowany przez Javiera Nalbandiana, brata słynnego Davida. Przegrana jednak musiała wpłynąć negatywnie na klasyfikowanego niegdyś na 19. miejscu w światowym rankingu Hiszpana, który obudził się na krótko dopiero przy prowadzeniu 3:0 rywala. Sił i koncentracji starczyło mu jednak tylko na jednego gema i trzy kolejne padły łupem sympatyka River Plate Buenos Aires, który w ten sposób zwyciężył 6:1.
Niemal identycznie jak pierwszy set rozpoczęła się także druga odsłona tego spotkania. Ponownie zawodnicy z hiszpańskojęzycznych krajów wytrwale walczyli o zwycięstwo w pierwszej gemie i także tym razem tę sportową oraz przede wszystkim psychologiczną rozgrywkę przechylił na swoją korzyść Bagnis. Tym razem jednak Granollers nie pozwolił rywalowi rozpędzić się i po raz pierwszy w tym meczu wyszedł na prowadzenie (3:2). Po chwili doświadczony zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego miał okazję na ważne przełamanie, ale rodak Juana Martina del Potro wyszedł z opresji. Z decyzją sędziego, że piłka po uderzeniu przeciwnika trafiła w boisko, długo nie zgadzał się tenisista z Barcelony, który w końcu ze złością cisnął rakietą o kort. Rozproszyło to Hiszpana tylko na moment, gdyż co prawda po chwili przegrał gema przy własnym podaniu, lecz niedługo potem przełamał swojego przeciwnika. Później każdy z tenisistów, choć nie bez problemów, wygrywał swoje podanie i doszło w tym secie do tie-breaka. W nim, mimo prowadzenia 3-1 Granollersa, to Bagnis wygrał gema i całe spotkanie w dwóch setach. W jutrzejszym ćwierćfinale zmierzy się ze zwycięzcą meczu Taro Daniela z Mathiasem Bourguem.
Wojciech Dolata