Zdenek Kolar trzeci raz w karierze okazał się lepszy od Pedro Cachina. Czech pokonał Argentyńczyka 6:4, 4:6, 7:5 i awansował do ćwierćfinału Poznań Open 2021.
Zdenek Kolar i Pedro Cachin grali ze sobą wcześniej dwukrotnie. Oba pojedynki miały miejsce w 2019 roku i dwukrotnie to Czech wychodził zwycięsko z tych starć. Nie były to jednak łatwe mecze, gdyż za każdym razem reprezentant naszych południowych sąsiadów potrzebował trzech setów do zwycięstwa.
Nie inaczej było i tym razem na korcie centralnym w Parku Tenisowym Olimpia. Spotkanie lepiej rozpoczął 24-latek z Bystric nad Pernstejnem, który już w trzecim gemie przełamał rywala. Od tego momentu mecz przebiegał pod dyktando Kolara. Czech pewnie utrzymywał swoje podania i nie dał ani jednej szansy Argentyńczykowi na odrobienie strat. Początek drugiej partii także należał do rozstawionego z „piątką” zawodnika. Objął on prowadzenie 3:1 i miał nawet dwie szanse na 4:1. Jednak wtedy serwisem wybronił się Cachin, a następnie wyrównał na 3:3. Od tej chwili obraz pojedynku się zmienił i to 26-latek z Bell Ville zaczął grać agresywniej i kreować akcje. Ta taktyka przyniosła skutek w dziesiątym gemie, kiedy to Argentyńczyk zdobył kluczowe przełamanie i tym samym wyrównał stan meczu na 1:1 w setach.
– Dobrze zaserwował, więc trudno było wykorzystać break pointy. On zaczął grać lepiej w drugim secie, szczególnie przy serwisie – stwierdził Czech. Trzecia partia była wyrównana od początku do końca. Obaj tenisiści pilnowali gemów przy swoim serwisie i żaden z nich nie miał okazji na przełamanie aż do jedenastego gema. Wówczas Kolar wykorzystał słabszą dyspozycję rywala. W następnym gemie nie dał żadnych szans Cachinowi i pewnie zakończył spotkanie.
– Wiedziałem, że muszę dobrze serwować i czekać na moje szanse przy returnie. Te nadarzyły się przy stanie 5:5 w trzecim secie. Starałem się grać agresywnie, bo z wolnych piłek on był niebezpieczny i miał dużo czasu na uderzenie – ocenił Czech, który wygrał już w tym roku dwa challengery: w Portugalii i w Rumunii (dwa tygodnie temu). Do Poznania przyjechał w dobrej formie i jako jeden z faworytów do zwycięstwa. – Lubię Poznań i lubię tu grać. Jak tylko mogę, to gram w tym turnieju. Lubię tutejszą publiczność, mój dom jest blisko, więc bardzo dobrze się tu czuję. Staram się grać najlepiej, jak mogę – zakończył tenisista trenowany przez ojca, Zdenka Kolara seniora.
Dominika Opala