W pierwszym ćwierćfinale turnieju Poznań Open Kazach Ołeksandr Nedowiesow pokonał po trzysetowym pojedynku Serba Nikolę Milojevicia 5:7, 6:2, 6:3.
Początek spotkania należał do serbskiego zawodnika. Od pierwszej piłki był on zdeterminowany, miał pomysł na swoją grę i przede wszystkim sprzyjało mu szczęście, bo po jego zagraniach piłka „tańczyła” na siatce i spadała po stronie rywala. Ponadto swoją techniczną i precyzyjną zagrywką sprawiał problemy zawodnikowi z Kazachstanu. Turniejowy numer trzy nie potrafił skutecznie zagrać returnu. Ołeksandr zaczął odrabiać straty w połowie pierwszego seta, przez co było odrobinę nerwowości po stronie Serba. Jednak Milojeviciowi udało się obronić zwycięstwo w tej pierwszej partii, którą zakończył wynikiem 7:5.
W drugim secie role się odwróciły, przewagę uzyskał Kazach, który prowadził 3:0, żeby ostatecznie wygrać 6:2. W tym secie zmienił się również obraz gry. Tenisistów mogliśmy częściej widzieć przy siatce. A taka gra nie służyła Serbowi, zaczął popełniać dużą liczbę błędów i jeśli dołożyć do tego częste psucie serwisu, to mamy przyczynę zwycięstwa Nedowiesowa.
Choć wynik na to może nie wskazywać, trzeci set był najbardziej wyrównanym w całym spotkaniu. Niemal każdy gem był grany na przewagi. Ostatecznie jednak Kazach okazał się lepszy 6:3 i zameldował się w półfinale. W nim spotka się w sobotę ze zwycięzcą rywalizacji pomiędzy Radu Albotem a Pere Ribą.
Mikołaj Frąckowiak