Poznań Open rozpoczyna się już za kilka dni. Wojciech Fibak, który był gościem podczas konferencji prasowej opowiedział o liście startowej, która wygląda imponująco. Kibice zastanawiają się czy któryś z Polaków może odegrać kluczowe role. Piętnastokrotny zwycięzca światowych turniejów wskazuje na Kacpra Żuka.

Turniej główny Poznań Open 2022 startuje 30 maja. Lista startowa wygląda imponująco o czym mówią eksperci i kibice. Numerem jeden będzie Arthur Rinderknech (ATP 65), „dwójką” Benoit Paire (ATP 67), a jako trzeci rozstawiony wystąpi Henri Laaksonen (ATP 95). – Od dawna nie było tutaj graczy z tak wysokim rankingiem, jak Rinderknech i Paire. To wielkie wyróżnienie dla tego turnieju, że zdecydowali się tutaj przyjechać – uważa Wojciech Fibak. Były tenisista twierdzi, że Rinderknech będzie faworytem. – Jeśli przyjedzie w pełni formy to może wygrać ten turniej – mówi Fibak. – Paire to z kolei charyzmatyczna postać, która gra nieszablonowy tenis – dodaje.
Na ten moment wiadomo, że w turnieju głównym wystąpi jeden Polak. „Dziką kartę” od organizatorów otrzymał Jerzy Janowicz, który obecnie nie jest klasyfikowany w rankingu ATP. Czy ma on szansę odegrać kluczowe role w turnieju? – Trudno jest tak bezpośrednio wrócić. Moim zdaniem lepiej gdyby zagrał dwa mniejsze turnieje., bo tak z marszu to może mieć ciężko. Należy pamiętać, że jedną rzeczą są treningi, a inną mecze. Jurkowi może zabraknąć automatyzmów – wyrokuje Fibak. – Na pewno fakt, że będzie w turnieju to już jest duże wydarzenie – dodaje.
Były tenisista rodem z Poznania wskazuje, że inny z Polaków może być czarnym koniem. Mowa tutaj o Kacprze Żuku, który wystąpi najpierw w eliminacjach. – Kacper w pełnej formie ma szansę awansować do finału czy nawet wygrać ten turniej – twierdzi Fibak. – Tak naprawdę nie wiadomo, w jakiej formie przyjadą najlepsi. Często jest tak, że zawodnicy z miejsc 150-200 są w lepszej dyspozycji niż czołówka. To może być szansa dla Żuka, aby zaatakować z drugiego szeregu – ocenia.

Maciej Brzeziński