Na korcie numer 1 w Parku Tenisowym Olimpia miały się we wtorek odbyć dwa mecze zawodników rozstawionych – najpierw Henri Laaksonena, a później Zdenka Kolara. Niestety ze względu na kontuzję z turnieju musiał wycofać się Szwajcar, a jego miejsce zajął pogromca Marcela Politowicza z eliminacji – Francuz Evan Furness.
Zmierzył się on z Nicolasem Kickerem, który był bez wątpienia faworytem tej konfrontacji. Argentyńczyk dwa dni temu zagrał w finale challengera w fińskim Tampere. Tam po drodze pokonał m.in. Botica van de Zandschulpa czy Leo Borga, czyli zawodników, których również możemy oglądać podczas tegorocznego Poznań Open.
28-latek od samego początku przejął inicjatywę nad tym spotkaniem. Przełamał Furnessa już w pierwszym gemie i tego prowadzenia już w tym secie nie oddał. Kicker imponował serwisem, potrafił zmusić Francuza do gry w głębokiej defensywie. Argentyńczyk wygrał ostatecznie 6:2. Drugi set był bardziej wyrównany. Faworyt przełamał rywala na 4:3, następnie wygrał swój serwis. Kiedy wydawało się, że spotkanie dobiega końca, Furness złapał drugi oddech. Obronił trzy piłki meczowe i doprowadził do wyrównania (5:5). Jednak to wszystko na co było stać Francuza. Argentyńczyk ostatecznie triumfował 6:2, 7:5.
Następnie na kort wyszło dwóch Czechów: rozstawiony z numerem pięć Zdenek Kolar oraz Jonas Forejtek. Obaj panowie zaczęli dość bezpiecznie, wygrywając swoje podania. Przełom nastąpił pod koniec seta, Kolar przełamał rywala i prowadził 5:4. W następnym gemie Forejtek mógł odwrócić losy tej rozgrywki, lecz nie wykorzystał breakpointa i ostatecznie przegrał 4:6. Wygrany set dodał Kolarowi wiatru w żagle i w następnym nie tylko wygrał swój serwis, ale po chwili przełamał rodaka. Forejtek podjął jeszcze walkę doprowadzając do wyrównania (3:3), lecz w kolejnym gemie doszło do przełamania powrotnego. Turniejowa ,,piątka” nie wypuściła już z rąk tego meczu i ostatecznie wygrała 6:4, 6:4.
– To był trudny mecz, Jonas ma bardzo niebezpieczny forehand, dobrze serwuje. Wiedziałem, że to będzie ciężki mecz i taki był. Jestem bardzo szczęśliwy, że wygrałem – w taki sposób podsumował swój występ Zdenek Kolar.
Adrian Garbiec