Choć dla fanów tenisa emocje związane z wielkoszlemowym Wimbledonem właśnie wchodzą w kulminacyjną fazę, my postanowiliśmy przyjrzeć się postawie na londyńskich kortach tenisistów, którzy za niecały tydzień wystąpią w turnieju Poznań Open. Wszyscy już zakończyli swój udział w imprezie na londyńskiej trawie.
Dziewięciu zawodników, których nazwiska widnieją na liście startowej poznańskiego turnieju, postanowiło sprawdzić swoją formę w trakcie Wimbledonu. Część z nich swój udział zakończyło w kwalifikacjach, jeden przedarł się do turnieju głównego, pozostali od razu mieli miejsce w głównej drabince. Ale po kolei…
Czterech tenisistów zgłoszonych do udziału w poznańskim challengerze zatrzymało się już na pierwszej rundzie eliminacji. W dwóch setach przegrali Petr Michnev, Yannik Reuter i Jan Satral. Tak szybkie odpadnięcie tego ostatniego niewątpliwie zaskoczyło ekspertów. 26-letni Czech bez wątpienia marzył o sprawieniu zupełnie innej niespodzianki w Londynie. W pierwszej rundzie, ale po trzech rozegranych partiach, odpoczynek zapewnił sobie z kolei Ruben Ramirez Hidalgo.
Aleksandr Niedowiesow przedostał się do drugiej rundy kwalifikacji po tym, gdy jego rywal poddał mecz z powodu kontuzji (stało się to przy wyniku 5:0). Kazach zatrzymał się jednak już na kolejnej przeszkodzie i nie dane mu było zagrać w turnieju głównym.
Czy komuś z naszych przyszłych gości udało się przebrnąć przez eliminacje? Owszem, dokonał tego Lukas Rosol. Mało tego, Czech się na tym nie zatrzymał! Awansował do drugiej rundy Wimbledonu, gdzie stoczył pasjonujący i niezwykle wyrównany pięciosetowy pojedynek z Gillesem Mullerem, czyli z 26. aktualnie rakietą na świecie! Rosol jest w świetnej formie i raczej nie wydaje się, by mógł w ciągu paru dni gdzieś zagubić dobrą dyspozycję.
Bez konieczności kwalifikacji w Wimbledonie wystąpili Florian Mayer, Adam Pavlasek i przede wszystkim Jerzy Janowicz. Bardzo podobnie ułożyły się londyńskie losy Czecha i Niemca. Obaj w pierwszej rundzie nie musieli zbyt wiele czasu spędzić na korcie, ponieważ ich rywale poddali mecze. Obaj zakończyli swój udział w turnieju na drugiej rundzie, przegrywając swe spotkania w trzech setach. Wreszcie obaj musieli uznać wyższość zawodników ze ścisłej czołówki rankingu ATP – Mayer przegrał z Marinem Cilicem (6. miejsce), a Pavlasek z Novakiem Djokoviciem (4. pozycja).
Najdalej ze wszystkich, co nas bardzo cieszy, doszedł Janowicz. Po czterosetowym zwycięstwie w pierwszej rundzie, w drugiej trafił na dobrze znanego poznańskim kibicom Lucasa Pouille’a. I Polak Francuza ograł, również w czterech setach. „Jerzyka” za turniejową burtę wyrzucił dopiero Benoit Paire.
Michał Mijalski