Z każdym dniem coraz bliżej powtórzenia wyniku sprzed roku jest Hubert Hurkacz, na którego drodze w półfinale stanie rozstawiony z „piętnastką” Niemiec Rudolf Molleker W drugim spotkaniu 1/2 finału Włoch Andrea Vavassori zmierzy się ze znanym Hiszpanem Tommym Robredo. Pierwszy z nich na koniec dnia wystąpi również w finale debla.
Hurkacz jest na dobrej drodze do następnego finału Poznań Open. Bez większych problemów eliminował dotychczas swoich przeciwników, a najłatwiej poszło mu w ćwierćfinale z Pedro Sousą, któremu pozwolił wygrać zaledwie pięć gemów. Być może trudniejsze warunki postawi przed nim trzy lata młodszy, lecz bardzo utalentowany Niemiec. – To, że Molleker jest zdecydowanie niżej w rankingu, nic nie znaczy. Wszyscy zawodnicy z pierwszej dwusetki potrafią świetnie grać w tenisa. Mają po prostu słabsze momenty, ale on jest młody, ma ogromny potencjał i potrafi fantastycznie grać – powiedział faworyt gospodarzy.
Plany Polakowi będzie próbował popsuć Molleker, który w ćwierćfinale pokonał Francuza Quentina Halysa. Niemiec, mimo niewielkiego doświadczenia, nie czuje strachu przed swoim przeciwnikiem. – Grałem już z rywalem o podobnej klasie. Wygrałem np. z Davidem Ferrerem, który był światową „czwórką”. Oczywiście Hurkacz jest świetnym zawodnikiem, ale uważam, że obaj – i ja, i on – mamy jeszcze długą drogę, żeby stać się np. tenisistami z pierwszej dziesiątki. Będę jutro z nim walczył i zrobię wszystko, aby go pokonać – mówił po meczu Molleker.
W drugim półfinale zmierzą się dwaj zawodnicy nierozstawieni – Andrea Vavassori oraz Tommy Robredo. Co więcej, pierwszy z nich musiał przedzierać się przez eliminacje, co nie przeszkodziło mu wyeliminować wyżej notowanych Oscara Ottego oraz Alesssandro Giannessiego. Znacznie więcej wysiłku w awans musiał włożyć doświadczony i utytułowany Hiszpan, który tylko raz zakończył w tym turnieju spotkanie w dwóch setach. W ćwierćfinale, mimo przegranego pierwszego seta, rozstrzygnął na swoją korzyść spotkanie z innym zawodnikiem z Półwyspu Apenińskiego, Gianluką Magerem.
Na koniec dnia kibice będą mogli podziwiać finał gry podwójnej. Zabraknie w nim niestety Michała Dembka, który w parze z Rumunem Florinem Mergeą przegrał z Andreą Vavassorim i Davidem Vegą Hernandezem. Włosko-hiszpański duet zmierzy się w sobotnie popołudnie z Pedro Martinezem oraz Markiem Vervoortem. Jak do tej pory Vavassori nie znalazł pogromcy ani w grze pojedynczej, ani w deblu. W sobotę będzie miał szansę na osiągnięcie swojego pierwszego challengerowego zwycięstwa.
Wojciech Dolata