Daniel Altmaier lepszy od Tejmuraza Gabaszwiliego

0
1050

Miało być szybko i przyjemnie. Tejmuraz Gabaszwili, zwycięzca Poznań Open 2005, miał w mgnieniu oka uporać się z trzynaście lat młodszym Danielem Altmaierem i szykować się do drugiej rundy, w której na zwycięzcę tej pary czekał już Hubert Hurkacz. Tymczasem z górki miał ten drugi, który rozprawił się z Rosjaninem w półtorej godziny, zostawiając po sobie dużo lepsze wrażenie. Niemiec wygrał 6:0, 6:4 i to on we wtorek stanie w korcie naprzeciw Polakowi.

– Ten mecz nie był dla mnie tak prosty, jak mogłoby się wydawać – przyznał skromnie po spotkaniu 21-letni Altmaier, który po pierwszym secie bez straty gema wprawił w osłupienie publiczność w Parku Tenisowym Olimpia. Zaskoczony był też doświadczony Gabaszwili. Pochodzący z Gruzji reprezentant Rosji od pierwszego zagrania nie potrafił wejść w mecz. W jego repertuarze na próżno było szukać efektownych zagrań i serwisów – zastąpiły je notoryczne uderzenia piłką w siatkę i dyskusje z arbitrem. Niemiec wykorzystał to i także w następnym secie zwyciężył, choć przez długi czas zapowiadało się na comeback Rosjanina. – Gram swój tenis. Gabaszwili prowadził, ale ja wiedziałem, że w pewnym momencie los mi wynagrodzi straty. Tak też było, dlatego to ja górowałem w tym ciężkim momencie – mówił.

Jeszcze wczoraj Gabaszwili przyznał w rozmowie, że jego marzeniem byłby pojedynek z Hurkaczem w finale Poznań Open 2019. Od momentu losowania turniejowej drabinki głównej wiadome było, że obaj mogą się spotkać w drugiej rundzie. Ostatecznie – zasłużenie – ten zaszczyt przypadł Altmaierowi, który nie kryje, że liczył na takie wyzwanie. – W ostatnich miesiącach długo byłem poza grą przez kontuzje. Muszę się wreszcie rozkręcić, a nie ma na to lepszego sposobu niż mecz z tak ciężkim rywalem – mówił Niemiec, a zapytany o receptę na sukces z Hurkaczem dodał: – Nie wiem, jak go pokonam, ale mogę powiedzieć, że nie boję się rywalizacji z Polakiem.

Dla Altmaiera jutrzejszy dzień będzie podwójnie wyjątkowy. Tenisista zza naszej zachodniej granicy jest wielkim fanem Rogera Federera i Stana Wawrinki, a tak się złożyło, że obaj Szwajcarzy zmierzą się jutro w czwartej rundzie French Open. – To na pewno będzie wycieńczający mecz dla obu, tak jak dla mnie wymagające będzie to, żeby stawić czoła Hurkaczowi – kończy z uśmiechem 21-latek.

Tomasz Pietrzyk