Czekanie na Huberta Hurkacza

0
2265

Tegoroczny turniej tenisowy Poznań Open odbędzie się w dniach 3-9 czerwca. Nieprzerwanie rozgrywany jest od szesnastu lat, choć jego historia sięga 1992 roku. Tytułu broni Hubert Hurkacz, dla którego zwycięstwo na kortach Parku Tenisowego Olimpia było trampoliną do kariery. Czy Polak również w tym roku weźmie udział w challengerze, który odbywa się w stolicy Wielkopolski?

To był jeden z głównych tematów konferencji prasowej, która odbyła się w poniedziałek na tarasie kortu centralnego Parku Tenisowego Olimpia. Hurkacz przed rozpoczęciem poprzedniej edycji Poznań Open zajmował 180. miejsce w rankingu ATP. W ciągu 12 miesięcy zanotował niesamowity skok, bo teraz jest już 43. rakietą świata. Zawodnicy z czołowej pięćdziesiątki nie mogą grać w challengerach na podstawie zgłoszenia i notowania ATP. Jedyna furtka dla nich to „dzika karta”. I taka przepustka czeka właśnie na Huberta.

Organizatorzy są gotowi mu ją podarować, jednak zależy to od wielu zmiennych. Przede wszystkim Poznań Open jest toczony równolegle z wielkoszlemowym French Open na kortach Rolanda Garrosa. Paryska impreza stanowi, co zrozumiałe, priorytet dla polskiego gracza. Jeśli w stolicy Francji zaliczy udany występ, czego mu oczywiście życzymy, to zamknie sobie drogę do przyjazdu do Poznania i będzie już myślał tylko o przygotowaniach do turniejów rozgrywanych na trawie. Sam tenisista wyraża jednak chęć ponownego zagoszczenia w Parku Tenisowym Olimpia. Byłby bez wątpienia niesamowitym magnesem dla poznańskich kibiców, którzy uwielbiają oklaskiwać pojedynki Polaków. – Hubert Hurkacz chce przyjechać do Poznania, ale swoją agendę sportową będzie ustalał wspólnie z trenerem. Wiele oczywiście zależy od wyniku we French Open. My deklarujemy, że do ostatniej chwili będziemy trzymać dla niego „dziką kartę” – mówi Krzysztof Jordan, wieloletni dyrektor Poznań Open. Warto dodać, że nie tylko nasz reprezentant zdołał wskoczyć na wyższy poziom dzięki dobrym występom w Poznaniu. Zrobili to również inni triumfatorzy tego challengera ATP. – W tym roku na liście zgłoszeń jest jeden z naszych mistrzów, Rosjanin Aleksiej Watutin, który wygrał tutaj dwa lata temu. Z kolei David Goffin czy Pablo Carreno Busta, którzy wygrywali u nas wcześniej, są teraz na topie światowego tenisa. Po wygraniu Poznań Open ich kariery mocno się rozwinęły – dodaje Jordan.

Jeśli chodzi o innych biało-czerwonych tenisistów, to w turnieju głównym pewnych udziału jest czterech. Wszyscy otrzymali „dzikie karty”. Są to: Kacper Żuk, Daniel Michalski, Michał Dembek oraz Wojciech Marek. Ten pierwszy wystąpi zarówno w turnieju singlowym, jak i deblowym, gdzie jego partnerem będzie doświadczony Marcin Matkowski.

Turniejowa „jedynka” to notowany na wysokim, 69. miejscu w rankingu ATP Serb Filip Krajinović. Oprócz niego w ósemce rozstawionych znalazły się również tak ciekawe nazwiska, jak Hiszpan Roberto Carballes Baena (nr 2), Szwed Elias Ymer (nr 5), Austriak Dennis Novak (nr 7) i Francuz Corentin Moutet (nr 8). Nie zabraknie również wielu tenisistów znanych z poprzednich edycji turnieju Poznań Open, jak Szwajcar Henri Laaksonen (nr 3), Japończyk Taro Daniel (nr 4, ubiegłoroczny finalista – przegrał wówczas z Hurkaczem) czy też Portugalczyk Pedro Sousa (nr 6). Warto też zwrócić uwagę na fakt, że na liście startowej znalazło się miejsce dla Tommy’ego Robredo. 37-letni Hiszpan swego czasu był piątą rakietą świata i jego obecność na kortach Parku Tenisowego Olimpia z pewnością przyciągnie uwagę wielu pasjonatów „białego sportu”. – Krajinović będzie faworytem całej imprezy. Serb ma wysoki ranking, jak na turniej challengerowy – zauważa Wojciech Fibak, który był gościem specjalnym poniedziałkowej konferencji.

Organizatorzy turnieju zgodnie podkreślali, że zmiany które zaszły w regulaminie challengerów są dla nich dodatkowym wyzwaniem, któremu będą musieli sprostać. Mianowicie chodzi o liczbę uczestników turnieju, a także sposób przyznawania miejsc. Od tego sezonu weźmie w nim udział aż 48 tenisistów z uwzględnieniem, że 36 będą stanowić zawodnicy z rankingu ATP, 5 z listy ITF, taka sama liczba z „dziką kartą” oraz dwóch, którzy przejdą kwalifikacje. Sam turniej potrwa tydzień i będzie odbywał się w dniach od 3 do 9 czerwca.

O sprawy organizacyjne nie trzeba się jednak martwić, bo w Poznaniu wszystko stoi na wysokim poziomie. Warty odnotowania jest fakt, że Poznań Open to jedyny turniej w Polsce, którego organizatorem jest klub tenisowy. – W innych miejscach robią to agencje bądź inwestorzy prywatni – mówi Ewelina Sterczewska, menedżer Parku Tenisowego Olimpia. Nie zabraknie imprez towarzyszących. Warto wymienić koncert Julii Pietruchy (5 czerwca), dziecięce turnieje tenisowe w różnych kategoriach wiekowych (6-8 czerwca), a także Kids Day (7 czerwca), czy charytatywny turniej golfowy (8 czerwca).

Park Tenisowy Olimpia z roku na rok polepsza swoją infrastrukturę, aby zawodnicy mogli się w nim czuć komfortowo. Sam turniej jest mocno wspierany przez miasto, które przekazało w tym roku więcej środków na jego organizację. Pula nagród tegorocznego challengera wynosi 70 tysięcy euro. – Zawodnicy, którzy przyjadą na turniej, poznają Poznań od najlepszej strony. Mamy nadzieję, że mieszkańcy tłumnie przybędą do Parku Tenisowego Olimpia i zobaczą tenis na najwyższym poziomie – przyznaje Jędrzej Solarski, wiceprezydent Poznania.

Bartosz Węgielnik