Z Casperem Ruudem porozmawialiśmy tuż po zakończeniu jego spotkania pierwszej rundy turnieju głównego Poznań Open. Opowiedział nam o tym, w jaki sposób ojciec śledzi jego rezultaty w stolicy Wielkopolski, ile znaczy dla niego turniejowa „jedynka” oraz o tworzeniu historii tenisa. Niespełna 19-letni tenisista robi wrażenie uprzejmego, ale ambitnego chłopaka, który uparcie dąży do wyznaczonych przez siebie celów.
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]Casper, ile znaczy dla ciebie fakt rozstawienia z numerem pierwszym w poznańskim turnieju?[/quote]
[quote arrow=”yes”]Szczerze? Nie znaczy to dla mnie zbyt wiele. W końcu ostatecznie będę musiał zmierzyć się z najsilniejszymi zawodnikami, którzy grają w Poznaniu. Na pewno mam ogromny szacunek dla każdego, z kim będę rywalizował. Jasne, to przyjemne uczucie, ale wszystko ma dwie strony: przeciwnicy też bardziej się motywują na starcie ze mną.[/quote]
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]Szturmem wziąłeś pierwszy mecz, w którym zdominowałeś swojego rywala z Rumunii. Jak bardzo ważne dla ciebie było, żeby wejść dobrze w Poznań Open?[/quote]
[quote arrow=”yes”]Zawsze jest przyjemnie wygrać pierwsze spotkanie turnieju. Pierwsza runda jest postrzegana przez graczy jako szczególnie trudna. Od początku czułem się bardzo pewnie, w drugiej części jednak gra stała się dla mnie cięższa. Udało mi się przetrzymać ten okres i w ostatnie gemy wkroczyłem z nową energią. Wtedy już końcówka stała się znacznie przyjemniejsza.[/quote]
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]Czy twój ojciec jest obecny na kortach w Golęcinie?[/quote]
[quote arrow=”yes”]Nie, niestety teraz nie. Jednak wiem, że był tutaj kilkanaście lat temu.[/quote]
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]W jaki więc sposób śledzi twoje wyniki osiągane w tym turnieju?[/quote]
[quote arrow=”yes”]Z pewnością sprawdza wyniki przez internet, pewnie próbuje szukać też jakichś streamów, ja również staram się go informować na bieżąco (śmiech). Jest moim trenerem, cały czas daje mi rady, stanowi ważną część mojego sztabu.[/quote]
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]Pytanie o tatę nie jest przypadkowe. Jeśli zwyciężysz tutaj, stworzysz niemałą historię, byłby ewenement w świecie zawodowego tenisa.[/quote]
[quote arrow=”yes”]Jasne, mój ojciec potrafił tu zwyciężyć, wygrana tutaj stworzyłaby całkiem dobrze brzmiącą historię. 19 lat po jego triumfie jestem tutaj po to, żeby powtórzyć jego osiągnięcie. Szczerze? Na razie jednak staram się o tym za dużo nie myśleć.[/quote]
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]Przejdźmy do dopiero co rozegranego przez ciebie spotkania. Byłeś dziś przygotowany konkretnie pod Victora Corneę, czy też myślami już byłeś przy Florianie Mayerze czy Jerzym Janowicz?[/quote]
[quote arrow=”yes”]Dzisiaj musiałem być skoncentrowany tylko i wyłącznie na Victorze Cornei. Przygotowywałem swoją grę ściśle pod niego, z trenerem oglądałem i analizowałem tego zawodnika. Sprawdzaliśmy, jak radzi sobie z poszczególnymi rywalami, później staraliśmy się dobrać pod niego odpowiednią taktykę. Uważam, że to się udało i pod tym względem wykonaliśmy dobrą robotę.[/quote]
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]Jesteś w stanie pokonać faworyta gospodarzy, czyli Jerzego Janowicza?[/quote]
[quote arrow=”yes”]Zawsze musisz w siebie wierzyć. Tak jak powiedział wczoraj Roger Federer po wygraniu Wimbledonu: „Kluczem jest wiara we własne umiejętności”. Tak długo, jak myślisz, że stać cię na przejście do kolejnej rundy, jesteś w grze.[/quote]
[quote arrow=”yes” bcolor=”#1cade2″]Czy będę miał szansę i przyjemność porozmawiać z tobą w niedzielę w tym samym miejscu, jako świeżo koronowanym triumfatorem poznańskiego challengera?[/quote]
[quote arrow=”yes”](śmiech) Mam ogromną nadzieję. Oczywiście, zobaczymy jak poszczególne dni i mecze będą przebiegać. Liczę, że będę w tym turnieju do jego samego końca.[/quote]
Rozmawiał Adrian Gałuszka