Nie udał się start w eliminacjach singla Poznań Open 2016 synowi słynnego Guya Forgeta. Thibault przegrał po zaciętym boju z Pedro Sousą (5:7, 5:7).
W tym spotkaniu faworytem był Portugalczyk. 28-letni Sousa w rankingu ATP zajmuje obecnie 270. miejsce, a w eliminacjach został rozstawiony z numerem 1. W swojej karierze wygrał sześć turniejów rangi futures (ostatni w marcu tego roku), a dziesięć razy był finalistą. Francuz takim dorobkiem pochwalić się jeszcze nie może. Jak sam powiedział, był to jego pierwszy turniej takiej rangi. – Na korcie zdecydowanie była walka i miałem swoje szanse na wygranie tego meczu, ale popełniłem za dużo błędów. To było oczywiste, że Sousa ma większe doświadczenie i czuje się bardziej komfortowo. Ja byłem bardzo zestresowany, ale postaram się wyciągnąć z tego meczu jak najwięcej wniosków na przyszłość – stwierdził Forget.
Pierwszy set to gra przełamań. Zaczął Francuz, który prowadził 2:0. Portugalczyk jednak zebrał siły, skorzystał z podwójnego błędu serwisowego przeciwnika i kilka minut później objął prowadzenie na 4:3. Jednak wygranie własnego podania nie było łatwe dla żadnego z tenisistów. Szczególnie widać to było po reakcjach Portugalczyka, który był wyraźnie podenerwowany i często narzekał, czy to na swoją grę, czy to na kort. W końcówce seta Thibault nie wykorzystał szans, jakie dawał mu Sousa i przegrał 5:7. Ta wyrównana partia trwała 55 minut.
Drugi set rozpoczął się dokładnie tak samo jak pierwszy – Forget prowadził 2:0. Jednak doświadczenie i determinacja Portugalczyka sprawiły, że znów odrobił straty i objął prowadzenie. Ten fragment gry to popis umiejętności obydwu tenisistów. Francuz walczył do końca i nie dawał za wygraną, widać jednak, że brakuje mu jeszcze ogrania na dużych turniejach. Set zakończył się podobnie jak poprzedni. Po niemal dwóch godzinach gry Portugalczyk zwyciężył 7:5.
Spotkaniu przyglądał się Wojciech Fibak. – Wspólnie z Guy Forgetem wygraliśmy turniej w Metzu, także znamy się bardzo dobrze i bardzo długo. Jego syn w eliminacjach trafił na rozstawionego z „jedynką” Sousę z Portugalii i przegrał, czego żałuję. Ale z drugiej strony dowiedziałem się, że jego trenerem w Los Angeles w drużynie uniwersyteckiej jest Krzysztof Kwinta. Także cieszę się, że jest w dobrych rękach, a Poznań jest nawet obecny w USA – opowiadał świetny przed laty tenisista, stały gość Poznań Open.
Aleksandra Pencko