Drugim z polskich zawodników, którzy otrzymali „dziką kartę” do turnieju głównego gry pojedynczej jest Aleksander Orlikowski.
Młody polski tenisista urodził się 18 października 2003 roku. Obecnie trenuje w klubie MKT Łódź pod skrzydłami Piotra Żurawieckiego i Tomasza Ścibora. Olek poszedł w ślady dziadka i taty, którzy także byli tenisistami. Tata Mariusz był mistrzem Polski w grze podwójnej do lat 14, natomiast dziadek Józef to reprezentant Polski w Pucharze Davisa, gdzie występował razem z Władysławem Skoneckim oraz Wiesławem Gąsiorkiem.
Ponadto Józef Orlikowski wystąpił także w turnieju głównym Roland Garros w 1965 roku. 56 lat później jego wnuk Aleksander również miał okazję rywalizować w Paryżu w juniorskim Wielkim Szlemie, gdzie w grze deblowej dotarł do ćwierćfinału.
W rankingu juniorskim plasuje się obecnie na 21. miejscu na świecie, choć na początku roku był już 16. juniorem globu. W zawodowych turniejach do lat 18 wywalczył już po sześć tytułów w singlu oraz deblu. Z kolei w latach 2020 i 2021 wywalczył wicemistrzostwo Polski do lat 18 w singlu, a w tym roku dołożył także złoto w grze podwójnej.
Praworęczny tenisista preferuje ofensywny styl gry, dlatego też nie bez przyczyny jego ulubioną nawierzchnią są korty twarde. Orlikowski spośród wszystkich Wielkich Szlemów najbardziej chciałby wygrać US Open. Marzeniem 17-latka jest z kolei rozegranie meczu z Andriejem Rublowem, gdyż łodzianin uważa, że styl gry Rosjanina najwierniej oddaje sposób jego własnej gry.
Dominika Opala