Clement Geens w półfinale Poznań Open 2016. Belgijski kwalifikant ograł w piątek po południu faworyzowanego Hiszpana, Jordiego Sampera-Montanę 6:3, 6:3.
Dla obu tenisistów był to drugi mecz tego dnia. Wcześniej w 1/8 finału rywalizowali na sąsiednich kortach. Rozpoczęli o tej samej porze i obaj grali dwie godziny. Do ćwierćfinałowego boju przystępowali zatem w podobnej formie fizycznej. Zajmujący 344. miejsce w rankingu ATP Geens grał bardzo starannie, starał się nie popełniać błędów. I ta taktyka pozwoliła mu pokonać wyżej notowanego przeciwnika. Samper-Montana jest na 186. pozycji w klasyfikacji.
– W Poznaniu po raz pierwszy udało mi się dotrzeć do ćwierćfinału challengera. To już był mój największy sukces w karierze, więc ten półfinał oczywiście teraz to przebija – mówił szczęśliwy 21-latek z Belgii. Do turnieju głównego musiał przebijać się przez kwalifikacje. Pokonał w nich Kacpera Żuka oraz Białorusina Siergieja Betowa. Największą niespodziankę sprawił w pierwszej rundzie, w której okazał się lepszy od rozstawionego z „dwójką” Niemca, Tobiasa Kamke. Z kolei w 1/8 finału ograł Chilijczyka Christiana Garina, a w ćwierćfinale – Hiszpana, który był turniejową „szóstką”.
– Jestem bardzo zadowolony ze swojej gry – dodał Geens, który w sobotnim półfinale zmierzy się z rodakiem, Kimmerem Coppejansem.
Artur Rzegoczan